…zaszyć się w jakimś górskim pensjonacie z toną książek i ulubionym kubkiem na kakao – może być samotnie, ale niekoniecznie. I nie wychodzić z ciepłego łóżka i czytać. I żeby mi tylko ktoś przynosił do tego łóżka jedzonko, żebym nie umarła z głodu. Pensjonat już mam. Teraz trzeba tylko wymyśleć, JAK się w nim znaleźć.
Ech, marzenia:)
Ja mam podobne marzenia… :-) Ach, jo….
OdpowiedzUsuńOhlala! A ktoby o tym nie marzył!
OdpowiedzUsuń