licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 1 marca 2009

Jej wysokość...

…Piękna Która Przybyła zrzuciła mi dracenę. Ubiję sukę czarną jak psa – w końcu, kiedyś, jak mi się cierpliwość skończy. Dobrze, że mam dracenę obiecaną od Sirenqui, to się nie czuję zagrożona wymarciem buszu.

Diaboł nie lubi ze mną przegrywać:))) No ale co ja poradzę? Przed nami lata ćwiczeń, może Mu się w końcu uda:)

Prawdziwych Przyjaciół poznaje się w biedzie, wiecie? I może to banał, truizm, czy jak tam to można jeszcze nazwać, ale to prawda. Dziękuję. To prawdziwe szczęście mieć taką Przyjaciółkę. I wcale nie z czysto praktycznego tym razem punktu widzenia. Tylko dlatego, że na takie słowa zwyczajnie poryczałam się jak bóbr, bo nic mi chyba innego nie przyszło do łba, co wyrażałoby stan, uczucie, emocje. Może dlatego, że zdarzyło się pierwszy raz w życiu, tak ot, przypadkiem w sumie, bo chciałam tylko pogadać…

Ktoś mi na szybie w drzwiach napisał „Cleos”:))) „Kocham” już nie zdążyła napisać, bo otworzyłam drzwi. WYrazy miłości bywają różne – mogą być i na brudnej szybie:)))

8 komentarzy:

  1. Czy suka czarna jak pies to ta urocza mała kotka? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cleosiu, masz oczy na mokrym miejscu! To zaraźliwe.
    Żeby wyzbyć się łatwego poklasku życzę takich wyznań od tych niecnot, o które na co dzień sie martwisz i starasz się im życie ułożyć, a one nie doceniają tych działań.
    Wszak cuda sie zdarzają, zabierają nam tylko trochę więcej czasu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tia… Ryjan jak zwykle „filozoficznie” coby zwykła paranienormalna wiedźma się nie połapała o co biega :( buuu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam nie wiem o co chodzi Kate, ale pamiętam jak siedziałam i ślimtoczyłam Cleosi w knajpie na rynku w Bytomiu…
    I to „przez nią” i „dzięki niej” ślimtoczyłam.
    I całe szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh, babeczki, babeczki!
    Żadnych tajemnic ani filozofii nie miałam na myśli. Ostatnio, wszyscy mnie na opak rozumieją i o złe pomawiają:( Po prostu wilgoć w powietrzu wisi i wiedźmunie ślimtają – patrz niżej. Cloes wzruszyła się napisem na aucie, po raz wtóry zresztą. Życzyłam jej, żeby doczekała się takich ciepłych słów i z innych stron, bo nasza Cleosia o wszystkich dba i martwi się!

    OdpowiedzUsuń
  6. Eh, idę sobie pobuczeć….

    OdpowiedzUsuń
  7. Daj znać w kwestii przenosin drzewostanu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak tylko smoczy pokój będzie się nadawał do zamieszkania – za dwa tygodnie???

    OdpowiedzUsuń