Właśnie spojrzałam przez okno… Zwykle tego nie robie, mam zaciągnięte żaluzje,
żeby nic i nikt nie rozpraszał mnie w pracy. Spojrzałam za okno i zakochałam
się… w chmurach… Na błekitnym niebie jak wata cukrowa z lunaparku
chmury różowo-złocisto-białe. A pod nimi daachy domów. Chmury wolne – jak
ja. KOCHAM ŻYCIE!!!!!!!!!!!!!!
środa, 29 stycznia 2003
:):):):):)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
niop….mi się micha też dzisiaj cieszy, pomimo bolącego zęba…słonko na mnie niesamowity wpływ…aż chce się żyć :))))
OdpowiedzUsuńu mnie pada:(
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko sie przeplata-slonce, chmury, deszcz, snieg, czysty blekit, i ciemna zaslona zakrywajaca firmament…
OdpowiedzUsuńZ minuty na minute jest inaczej, zmienia sie wszystko jak tony w jakiejs piesni z innego swiata…
…coz… jak w zyciu…
Cleosiu Kochana masz racje… W oblokach mozna sie zakochac:):) Juz ja cos o tym wiem:):) Zycze metafizyki na niebie:))))
cudnie Cleos, że u Was słonko świeci..
OdpowiedzUsuńprześlij telepatycznie trochę jego blasq,
bo tu ani rusz.. szaro, ponuro, przed chwilą śnieg z deszczem padał..
ueee..
;(
(puste)
OdpowiedzUsuńchmury – to moze byc temat na prace magisterska :)
OdpowiedzUsuń