licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 16 kwietnia 2014

Powinnam być...

...siwiusieńka niczem gołąbeczek. Serio. Po takich jazdach i cudach na kiju powinnam mieć również  stan przedzawałowy albo inny klekot kamienia sercowego.
Tymczasem stawiam diagnozy.
Tymczasem szukam nowych lekarzy.
Tymczasem radzę się w kwestiach prawnych.
Tymczasem o mało co przejeżdżam Teściuniunię na pasach. O jakże bezcenna była jej mina, kiedy zatrzeszczał ABS i inne tam wspomagacze hamowania. Suka. Z wiecznie niezadowolonym wyrazem pyska - suka.
Tymczasem ćwiczę cierpliwość, która podobno cnotą bogów. Życzę sobie mieć ołtarzyk postawiony - może być w Licheniu - Who wybierze mi tam dogodną lokalizację - na prawo, czy na lewo patrz święta Kleosia od Pojebanych.
Tymczasem sama nie wiem co... nie mam czasu na rower, nie mam czasu na bieganie, nie mam siły na nic. Plan naprawczy kondycji leży i kwiczy jak ja o 23.00. Wszystkie możliwe zakupy poza spożywką robię przez internet, bo nie mam na nie czasu i siły.
Tymczasem, gdybym w Tesco Extra nie spotykała co środę niepełnosprawnej Oli, która drze się nieartykułowanie na cały market, ale mnie już poznaje i uśmiecha się tym swoim nieobecnym uśmiechem i mówimy sobie "cześć" - to blog mi świadkiem, że trup tam słał by się gęsto, bo mnie wkurwiają ludzie.
A ja uwielbiam ludzi przecież.
Serio.

2 komentarze:

  1. Ludzie są kochani i wspaniali... tak długo jak długo trzymają się ode mnie DAAAALEEEKO... dotyczy to 99,5 % populacji, a zwłaszcza ex, mojego ostatniego ex, która normalnie spaceruje za mną jak cień, jak tylko na mieście mnie przyluka... albo jest nie w temacie, albo nie dowierza, że zmanipulowała gościa szantażując go dziećmi wystarczająco mocno.

    ... a zakupów prawie nie robię, bo nie bardzo mam za co... spożywka też bez rozpusty, ale dieta się przyda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się, kim jest Teściuniunia :P

    OdpowiedzUsuń