licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 30 listopada 2011

Faktycznie...

…obłażenie u Kate sierścią białego kota z brązowej kanapy i prowadzenie konwersacji pomaga.
Pomagają też inne rozmowy w tym tak, która była najważniejsza.
Co nie zmienia faktu, że najgorszym ze wszystkich kataklizmów, jest ten, którego się nie spodziewamy. Za każdym razem tak jest.
Zostaje więc zadra w duszy, w miejscu huraganu.

niedziela, 27 listopada 2011

sobota, 26 listopada 2011

Czuję, że...

… mam w środku takie coś, co albo eksploduje wyjątkowo nieprzyjemnie, albo muszę to rozchodzić, albo już nie wiem co, byle nikogo nie zabić. I nie pomaga nawet to, że Smok w kolczykach wygląda pięknie, i że była dzielna, że taka jest mądra i opanowana, i potrafi słuchać co się do Niej mówi i zachowywać rozsądnie, nawet jeśli lęki siedmiolatki powodują, że trzęsie Jej się broda.

Taki ot sobie wkurw. Muszę sobie jakieś zajęcie znaleźć, jakąś alternatywę, od której nie będę umiała się oderwać. Nie będę chciała się oderwać. Ani do gotowania, ani do mycia kibla, ani do spędzania czasu. Zanim mnie rozwali.

Tylko co? Nie lubię gier komputerowych. Nie mam ochoty na romans. Nie mam kanapy, żeby godzinami czytać wygodnie zakałapućkana w koc. Nie mam kasy na zajęcia pozadomowe. Więc co? Any ideas? Byle szybko? Bo kres cleosiowatości jest bliski… i widzę ciemność, Albercik! widzę ciemność!

poniedziałek, 21 listopada 2011

Przeszliśmy...

…na kolejny poziom związku, mianowicie jeżdżę Granatem i Diaboł nie dzwoni co kwadrans żeby zapytać czy żyję i czy auto całe.

Oraz jak sobie pomyślę, uświadomię i unaocznię, jak bardzo dziecinne są niektóre dwudziestolatki, to mi ręce opadają i cycki. Bloże drogi z czym do ludu?

czwartek, 17 listopada 2011

Na trasie...

…salon-jadalnia-kuchnia-przedpokój  biega zielonomordy, skrzydlaty smok. A za nim cawboy z mieczem z gąbki.

Oszaleję tu:)

sobota, 12 listopada 2011

Kiedy spotykają się...

…Pierwsza Żona z Drugą Żoną i Byłą Kochanką, to musi być jazda. A kiedy w trakcie okazuje się, że była jeszcze Druga Była Może Kochanka i Druga Żona ma do niej telefon i wie gdzie mieszka, pracuje i gdzie ją spotkać, to idealnie rokuje, że na następnym spotkaniu będzie ich cztery. Kiedy się potem dowiadują, że po mieście chodziły plotki, iż ich Były Ukochany a) jest gejem, b) ma kochankę w pracy, to się robi ciekawie. A najzabawniej jest wtedy, kiedy wszystkie trzy robią sobie zdjęcie i posyłają mu MMSa z podziękowaniami, że dzięki niemu mogły się poznać i tak doskonale bawić. Dowiadują się również, że Pierwsza Żona jest alkoholiczką i leczy się psychiatrycznie. Druga Żona jest złą matką, która z własnym dzieckiem nie chce czasu spędzać  i psychopatką. Była Kochanka też jest psychopatką, o czym Były Ukochany przekonał się po pół roku znajomości z nią i „zaczął się z tego bezpiecznie wycofywać”. Albo ma chłopak skłonność do psychopatycznych pijaczek, albo czegoś nie rozumiemy.

Dawno się tak nie uśmiałam. Plotki, domysły, opowieści przyjaciół, znajomych, kolegów z pracy poskładały się w jeden wielki, piękny obraz. Wszystkie puzelki wskoczyły na swoje miejsce i będę musiała chyba odwiedzić salon Hondy, w celu zaproszenia do Klubu Drugiej Byłej Może Kochanki. A może po prostu zadzwonię?:)

piątek, 11 listopada 2011

Przeczytałam te...

…listy raz jeszcze. Czyli chyba trzeci raz w życiu. W celu przygotowania się do wieczoru. I ja się pytam, dlaczego kobiety są takimi kretynkami? Dlaczego mając jasne znaki na niebie, ziemi i papierze, że coś może być nie-Halina pakujemy się z klapkami na oczach, jakbyśmy miały spojrzenie ograniczone wąskotorowo i niskopułapowo wyłącznie do serca – w te wszystkie kretyńskie, idiotyczne, toksyczne, debilne, wysysające, wampirze, głupie, nierokujące związki? Ja się pytam, dlaczego po skończeniu studiów jednych i drugich, znając języki i nie mając w głowie sieczki dałam sobie zrobić z jasnego swiatopoglądu marmoladę z majonezem? Dlaczego każda z Wiedźm prędzej czy później doświadczała zaćmienia mózgu, rozsądku i wbrew wszystkiemu i wszystkim słuchała serca tudzież pochwy? Chociaż przyznaję, że częściej jednak serca. Dlaczego i jakim kurna cudem z rozsądnych, mądrych, inteligentnych, wykształconych, myślących kobiet nagle nie z gruchy ni z pietruchy stajemy się ratlerkami lecącymi tam, gdzie nam pies przywódca stada każe? Co jest w nich, albo w nas, albo w świecie, w atmosferze albo już nie wiem w czym że nam odbija, odwala, odpierdala i przestajemy widzieć rzeczywistość, a widzimy cudną kreację tego czego sobie życzymy? A to czego sobie życzymy nie spełnia  się prawie nigdy i albo zejdziemy na ziemię powolutku, boleśnie ale same, albo nas ktoś/coś piergolnie między oczy i zlecimy z naszego pseudonieba z hukiem.

Przeczytałam te listy i przynajmniej kilka z nich wskazuje na problemy z hydrauliką, dziwne podejście do spraw łóżkowych, rozdarcie między brakiem zainteresowania seksem, a chęcią udowodnienia sobie, że się jest macho, na wyolbrzymianie swojej roli i misji zawodowej, na obsesyjnąchęć zrealizowania powziętych kiedyś planów  i na jeszcze kilka innych spraw.

Ja się kurna pytam, bo może ktoś zna jakiś sposób na włączenie racjonalnego myślenia. Bo póki co, w moim czarno-białym świecie jestem w połowie szarej drogi między wyobrażeniem o niebie a FAKTYCZNĄ rzeczywistością. I wydaje mi się, że to jest bezpieczne miejsce. Ale może się mylę…?

APDEJT:
Klub „Zmowy pierwszych żon” jest zaiste fątastyczny. Jeśli Drożdż nie zejdzie na zawał, albo inny wylew, to będzie oznaczało, że bóg istnieje.

niedziela, 6 listopada 2011

O drugiej...

…w nocy, na parkiecie z Diabołem. Ciemno, ciepło, czule. Z głośnika Anna Jantar

To już przedmieścia gorzki smak,
autobus rusza w krótki rejs,
zdyszana biegnę z żartu w żart,
z podróży w podróż, z wiersza w wiersz…
i kocham, pragnę tracę tak,
jakby się chwilą stawał rok,
jak gdyby świat wymykał mi się z rąk….

To co mam, to radość najpiękniejszych lat,
to co mam, to serce które jeszcze na wszystko stać,
to co mam, to młodość której nie potrafię kryć,
to wiara, że naprawdę umiem żyć, umiem żyć.

Już jesień i latawców klucz,
a w kinach tyle pustych miejsc,
z niedawnych zdarzeń ścieram kurz,
babiego lata wątłą siec,
jestem wiatrem śpiewam wiatr,
jestem łąką trawy źdźbłem,
jak biały jacht w nieznany płynę dzień..

To co mam, to radość najpiękniejszych lat,
to co mam, to serce które jeszcze na wszystko stać,
to co mam, to młodość której nie potrafię kryć,
to wiara, że naprawdę umiem żyć, umiem żyć

A zaraz potem:

Przetańczyć z tobą chcę całą noc
I nie opuszczę cię już na krok
Czekałam jak we śnie, abyś ty objął mnie
Więc teraz już wszystko wiesz

Przetańczyć z tobą chcę całą noc
Niech na nas gapią się, no i co?
Już każdy o tym wie, że ty też kochasz mnie
Więc wszystkim na złość przetańczmy tę noc
Bo życie tak krótkie jest

Ja za tę noc chętnie oddam pięć najpiękniejszych lat
Nie liczy dni kto szczęście swe śnił
Stąd taki gest dzisiaj mam

Przetańczyć z tobą chcę całą noc
Wirować jak twój cień cały rok
Niech inni idą spać, a my tak razem w takt
Wraz z nocą odchodźmy w świat

Ja za tę noc chętnie oddam pięć najpiękniejszych lat
Nie liczy dni kto szczęście swe śnił
Stąd taki gest dzisiaj mam

Przetańczyć z tobą chcę całą noc
I nie opuszczę cię już na krok
Czekałam jak we śnie, abyś ty objął mnie
Więc tak jak chce los, przetańczmy tę noc
Bo życie tak krótkie jest.

Takie kamerlane zakończenie imprezy…

piątek, 4 listopada 2011

Już...

...dwa razy, słownie: dwa, zwei, twice usłyszałam, że wyglądam na 25 lat. Albo mie włażom w dupe, albo som mili, albo faktycznie nie potrzebuję liftingu i botoksu.
I jestem jak syrena alarmowa na Star Treku – podobno. Ale to już w domu.

środa, 2 listopada 2011

Smok przyniósł...

…do domu nowinę, że na 200 dzieci w klasach 1-3 zdobyła pierwsze miejsce w konkursie na stroik jesienny. Znaczy razem zdobyłyśmy. A stroik zrobiony był totalną prowizorką z tego, co się napatoczyło pod rękę. Niech mi ktoś jeszcze powie, że ten cały zdobniczy kram, który kolekcjonuję w garderobie nr 2 jest nieptorzebny, zbędny i po kiego grzyba:)
No, jesteśmy dumne.

A o pierwszym dniu w Najnowszej mogłabym napisać elaborat, ale mi się nie chce. Dajcie mi się wgryźć i wchłonąć w temat, to napiszę. Na razie się zachłystuję.