licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 28 stycznia 2012

Po raz...

…kolejny usłyszałam, że powinnam na ten temat napisać książkę. Roboczy tytuł? „Kobiety jego życia”? „Żony prawie trzy”? „One i ja”? „Byłe i niedoszłe”? „Dwa kubki kawy”? „Krasnal, Misia i…”? Hm, właściwie nie wiem czy Obsi miała jakieś pieszczotliwe przezwisko. Muszę dopytać. I rozważyć tą fascynującą propozycję.  Tylko kto to wyda? I czy zakwalifikować to jako powieść obyczajową, czy może jako poradnik o wdzięcznym podtytule „Jak nie spaprać sobie życia”.

piątek, 27 stycznia 2012

Miałam tu...

…piękną notkę o ciemnogrodzie, rydzykolandzie i  Moherowym Pikaczu w żółtej chuście, który mnie tak wkurwił dzisiaj, że uskuteczniłabym natychmiastową eutanazję, na miejscu.
Ale mi się klikło gdzie nie trzeba i notka poszła się wypasać.
Więc w ramach terapii idę ścierać kurze. Jak ktoś chce znać szczegóły niech se do mnie zadzwoni.

Szlag mnie dzisiaj trafi!

czwartek, 26 stycznia 2012

środa, 25 stycznia 2012

Jestem...

…mistrzem improwizacji.

Smok: Mamo, mamy jutro przedstawienie konkursowe.
Cleos: ???
Smok: No w Beceku…
Cleos: ???????????
Smok: No to, w którym jestem kuchcikiem…
Cleos: Aaaaa, to.
Smok: Pani powiedziała, że mam mieć na jutro białą koszulkę i białe rajstopy.
Cleos: (sznup sznup w szufladach) Tu masz fartuszek kuchenny.
Smok: ???
Cleos: (sznup sznup w szufladach) I rękawicę kuchenną.
Smok: ?????
Cleos: Rajstopy, koszulka i spodenki.
Smok::)
Cleos: Czapkę kucharza chcesz?
Smok: ???? A mamy?
Cleos: Zaraz będziemy mieć (sznup sznup w garderobie, zgrzyt, chrup, szur szur) Proszę.
Smok: !!! Jaka piękna czapka. Dzisiaj mówiłam pani, że nie będę miała kostiumu, a teraz mam kompletny!!!
Cleos: (pęka z dumy)

Wszystko w 10 minut:)

wtorek, 24 stycznia 2012

Bajka na szybko...


Cleos: Opowiem ci bajkę…
Smok: Mamo tylko nie jak kot palił fajkę!
Cleos: Opowiem ci bajkę
jak kot palił fajkę
a kocica paliła cygaro
i wyglądała przy tym nieco staro.
A za barem w roli barmana
stała sarna od samego rana
I miała strzelbę pod barem,
na wypadek, gdyby wilk przyszedł z towarem.
Właścicielem lokalu był bury misiu,
który nazywał się Czarny Zdzisiu
i chociaż wzbudzał trwogę,
to jednak utykał na jedną nogę.
Opowiem ci bajkę
jak kot palił fajkę,
a zajączek przypalał obiady
i nie było na niego rady,
bo palił i jajecznicę i parówki,
po które na wynos wpadały mrówki.
Był jeszcze lis chytry nieco,
co nie zauważał, że latka mu lecą
i był ciągle przekonany święcie,
że go nie widać w tym całym zamęcie,
jak pod kitę szkło z baru zamiata
od najwcześniejszych miesięcy lata.
Opowiem ci bajkę
jak kot palił fajkę,
a kuna paliła skręta,
dlatego nic nie pamięta.
A jak już wszyscy spili się w trąbę,
to skonstruowali nuklearną bombę
i chociaż to nikogo już nie zachwyca,
wilki do dzisiaj nie pospadaly z księżyca.

Tiam. Dobranoc:)

sobota, 21 stycznia 2012

Trzymanie...

…kciuków staje się modne. Zatem trzymamy i puszczamy dopiero jak powiem.

Pożegnałam 3 kilogramy. Jeszcze jeden. Samopoczucie wprostproporcjonalne do spadku wagi. Pomysły na image – na mistrzowsko. No jeśli obsługa utrzymania budynku zauważa, że mam „fajne buty” i Generalna wraz z Delegacją zastanawia się głośno czy ja zawsze buty dobieram kolorem do reszty ciuchów i „ile ty ich masz Cleos?” znaczy, że długoletnia inwestycja w przemyślane dobory/zakupy teraz się sprawdza. Jak mi jeszcze kiedyś, ktoś powie, że chora jestem na głowę, bo mam garderobę powieszoną kolorami, to mu pokaże fucka, jak Babcię kocham. Odzywa się babsko próżna część natury, która chodziła ostatnio lekko przygarbiona. Prostuję się i ma na to wpływ wiele czynników.
A dzisiaj prosz Państwa Dzień Babci i rocznica mojego chrztu, o nieobchodzonych imieninach nie wspomnę. Ale dzwonić możecie stadami – chętnie pogadam. I czy jeśli nie pamiętam daty chrztu Smoka, to jestem wyrodną matką?
APDEJT:
Zadzwonił MJ. Dobrze jest usłyszeć „Cieszę się, że cię mam. Najbardzizej na świecie się cieszę.” Prawie się poryczałam.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Myślałam sobie...

…, że jestem pre-intermediate. Ale jestem mocno intermediate. Więc książkę, którą piraciłam pilnie 3 dni mogę sobie wrazić. Blogu dzięki znalazłam już tą, która mi będzie faktycznie potrzebna.

niedziela, 15 stycznia 2012

Plan rowerowy...

…wdrożony. Obaczym co z tego wyniknie. Codziennie po kawałeczku. Odrobinkę. I nie przyjmuję do wiadomości, że mi się nie uda.
Tymczasem filmowo

Mniam doprawdy. Mocny film o mocnych uczuciach, mocnych wrażeniach. Niby taka ot sobie prosta  historia, przewidywalna nawet. Ale jak się człowiek zastanowi nad WYBORAMI, to się włoski na całym ciele jeżą.

piątek, 13 stycznia 2012

O 13:09...

...spojrzałam za okno i skomentowałam  „HOLY SHIT!!!”Za oknem ściana białego gówna zaiste. Zanim dotarłam do Smerfiny, czyli po przejściu jakichś 100 metrów miałam mokre włosy, makijaż na chodniku, i oblepiona tym %#$%$# wyglądałam jak śniegu-kurwa-linka. Niby nie tragedia, ale…
Dojechałam do meine city, zaparkowałam pod urzędem zwanym niby to miejskim. Parkomat nieczynny. Drugi na drugim końcu parkingu. Gówno z nieba wali. Poszłam odebrać dowód Smerfiny z duszą na ramieniu, co zastanę, kiedy wrócę i spotkam PanaCoNieZnalałŚwistkaZaSzybą. Nie spotkałam na szczęście, ale…
Pojechałam Smerfinę ubezpieczyć. Zaparkowałam cudnie, ubezpieczyłam, po czym przemiła pani Ubezpieczycielka mówi „Pani Cleosiu ale pani wjechała pod prąd!” Jaki grzyb pod prąd, od kiedy tu jest jeden kierunek? No prosz pani odkąd postawili Centrum Handlowe. Wyglądam na ulicę, a tam auta poustawiane w obie strony i w obie strony jadą. ??????? „Jak dzielnicowy chce sobie nałapać mandatów, to właśnie tu przychodzi, może niech pani lepiej jedzie już.” Pojechałam, bez mandatu, ale…
Prowadząc zajęcia z Misiami Moimi usłyszałam znajome „CHRUP”. Jakież to piękne uczucie, kiedy kolano wygina się w  drugą stronę, a potem niejako staje obok. I tak oto kubański taniec miłości, erotyczne wyznanie na parkiecie, seksowna ekspresja dopełniła jakże cudownego dnia powolnym ruchem przestawiając mi coś tam w kolanie – nawet nie chcę wiedzieć co. Że skręcone jest sama wiem. Blogu dzięki, że mieli w apteczce bandaż elastyczny bo bym chyba zdechła z bólu. I tera jaki wniosek?
Pierwszy jest taki, że jak tańczę to mnie nie boli. Jak chodzę to utykam i szczękościsku z bólu dostaję. Pytanie pomocnicze brzmi, co powiedzą w poniedziałek w Najnowszej, jak mnie zobaczą pomykającą niczym Zosieńka tańcząca pośród łopianów czy innych wurwa malw.
Drugi jest taki, że ja nie jestem przesądna, ale niech ten dzień się już skończy!

czwartek, 12 stycznia 2012

Mała...

...satysfakcja:  mam plan na komercyjne święto w lutym.
Oraz zasnęłam wczoraj o 21.15. Bez problemu, bez przewracania się z boku na bok. Ot, tak. Pstryk. I jak tu czytać w łóżku?

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Klnę na czym...

…świat stoi, gadam do siebie, wciskam „exit” po to, żeby za godzinę wcisnąć „load” i znowu rzucam mięsem, że marines by się nie powstydzili.
Tak oto Cleosia wsysła się w Tomb Raidera.
Zakładam, że nie na długo, ale jednak książka leży odłogiem.
A przecież (za Who) zakończyłam rok 2011 bilansem 45 książek i 415 filmów. (No dobra, było w tym dziesięć sezonów Friendsów, ale jednak). I miałam czytać i czytać, tym bardziej, że prezenty choinkowe składają się głównie z papieru, składającego się na 44 książki. I co?
I dupa prosz Państwa.
Nawiasem mówiąc boli mnie już od siedzenia na krześle. Inwestycja kanapowa byłaby wskazana w tym roku.
Zatem obmyję boskie me ciało i pójdę zalec w marokańskim buduarze wraz z historią o wampirach:)
Na papierze spisaną.

niedziela, 8 stycznia 2012

Maluję...

Do not disturb!

APDEJT:
Diaboł: Zajedwabiście wyszła ci ta kora Cleoś.
Cleos: No skoro tak mówisz.
Diaboł: Serio, przez to, że nigdzie nie ma czarnego,  a na niej jest wygląda jak 3D.
Cleos: Muszę ci wierzyć na słowo, bo nie widzę.
Diaboł: ???
Cleos: No okularów nie mam, tak? Jak patrzę z tej odległości to nie widzę, co namalowałam.

Chwilę później Diaboł wychodzi do sklepu, ale wraca się do jadalni.
Diaboł: Miałem wołać, żebyś mi powiedziała ile jest stopni na dworze, ale skoro drzewka nie widzisz, to termomentru też nie, sam sobie zobaczę.

No co racja, to racja.

APDEJT II:
Tomb Raider Legend. Obawiam się, że nasze życie rodzinne/związkowe/towarzyskie/erotyczne umrze śmiercią nienaturalną.
Zaraz po tym, jak wrócimy z turnieju tańca.

sobota, 7 stycznia 2012

Diaboł: Skąd się wziął...

…ten rosół?
Cleos: Nie chciałabym umniejszać twojej inteligencji kochanie, ale z garnka.

Bo miałam nie gotować i przeżyć jeden dzień na napitkach wyłącznie. Ale potem sobie przypomniałam, że mam kurę i że Diaboł nie roślinka żryć musi, napoje Mu nie wystarczą. Ozłocę się normalnie.

A na wieczór wczorajszy

Pierwszy powodujący wytrzeszcz z zadziwienia, dreszcz z przerażenia, niekomfortowy, niełatwy, niejasny, niepoukładany, chory, trudny i refleksyjny.
Drugi, choć nie przepadam za komediami, to doprawdy ubawiłam się. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że Dziobak dostała go w prezencie urodzinowym od swoich pracownic, nie jestem pewna czy nie powinnam Jej wynająć stałej ochrony.

APDEJT z pytaniem:
Prosz, bo Diaboł mnie załamał.
Pytanie brzmi: Na jaki kolor Cleosia najczęściej maluje oczy?
Nagrodą jest uznanie:) na które Diaboł się już nie załapie:)

piątek, 6 stycznia 2012

1 kilogram...

…down. Spodziewam się chwilowej fazy przestoju, zanim organizmus sobie nie uświadomi, że to nie były jaja i żart jakiś chory, i jednak musi zacząć spalać to, co sobie bezczelnie odłożył. W ramach rozpusty cleosiowy zestaw filmowy na wczoraj: szampan w kubku z mikołajem i 15 sztuk oliwek z papryką oraz

Uwiebiam choreografie walk ułożone tak, że zasiskam piąstki za każdym razem kiedy mój faworyt dostaje po mordzie. Bosz jak się pięknie lali. I te gęby zakazane. I te… mnią. Jak w ciastkarni normalnie.

1. Raz w tygodniu  przez dwie godziny tańczę z Misiami. Ludzie dopiero odkrywają, że mają mięśnie w miejscach, w których by się ich nie spodziewali, po dwóch godzinach zajęć ze mną.
2. Raz w tygodniu mamy w planie bywać na łyżwach. Uznałam, że skoro Smok się uczy czegoś, czego ja też nie umiem, to będziemy uczyć się razem. I na judo może nie pójdę, ale jak sobie wymyśli karate albo inne aikido, to blog mi świadkiem, że też się zapiszę.
3. Rower stacjonarny wyciągam z gabinetu jak tylko zniknie choinka i codziennie chociaż pół godziny do godziny.
4. Nie mogę powiedzieć jakie jeszcze ćwiczenia uprawiam, bo mi Whoever oczy wydrapie;p
5. Basen muszę dla nas fajny znaleźć.
A jak się zrobi ciepło mamy rolki, rowery, basen odkryty. Mam tyle sposobów na ćwiczenie, które lubię, że biegać i szelątać doprawdy nie muszę.
A w Najnowszej mam 26 i 27 stycznia taki spęd, że organizując przyjazdy i odjazdy czuję się jakbym na lotnisku kierowała ruchem. Bosko.

czwartek, 5 stycznia 2012

"Mamo...

…chodź tutaj szybko!” woła Smok histerycznie z łazienki. Więc gnam z zawałem i duszą na ramieniu, bo głos miała przerażony. Wpadam. A Ona stoi i się śmieje niepowstrzymanie i trzyma majtki mokre nad klopem. „Bo mi się pomyliło i zamiast do brudów, wrzuciłam majtki do kibelka.” Umarłam – najpierw z ulgi, potem ze śmiechu.
Nieodrodna córka swojej matki. Notorycznie w wypowiedziach mylę pralkę z lodówką, pranie z brudami, łazienkę z jadalnią, itd. Ale jeszcze nie wrzuciłam nigdy makaronu pod prysznic zamiast do garnka. Ani garderoby do ubikacji. Widać z pokolenia na pokolenie zjawisko postępuje.

środa, 4 stycznia 2012

Jakież to...

…cudne uczucie, móc wejść na Allegro i kupić, to co się wyłącznie obserwowało z powodu braku kasy -  od dwóch lat na przykład. Wejść, kupić, sprawić radość sobie/Smoku/Diabłu i się nie zastanawiać, czy będzie za co kupić podstawowe produkty codzienne. Zapomniałam jakie to uczucie, ale przypominam sobie powoli. I staram się nie ogupieć z nadmiaru szczęścia.

wtorek, 3 stycznia 2012

Ponad godzinna...

…rozmowa z Azazelem utwierdziła mnie w przekonaiu, że mam rację, głupia nie jestem i dobrze jest spotkać mądrzejszych od siebie na swojej drodze. Oraz, że jest nadzieja. Wiadomo w cleosiowym świecie nadzieja umiera ostatnia, ale i tak mię to podniosło na duchu. 
Jutro czeka mnie ciężka, poważna rozmowa z Foczką.
Bogowie dajcie mi siły, pomysł i olśnienie.