licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 9 lipca 2016

Who moją muzą....

...natchniuzą...


Dostałam książkę w darze od Dziobaka. I serio nie wiem, czy Ona naiwna, czy wiarę taką ma, czy może nadzieję. Czytam i nie wierzę, bo takie rzeczy się nie dzieją. Co mi zupełnie nie przeszkadza ryczeć na leżaku w Hydropolis - lokalnym Aquaparku. Gdyż ja tu na urlopie jestem, 32 stopnie, greckie wino, morza szum, a mnie się romansów w ramach lektury zachciało.


Codziennie rano 10 kilometrów, ze słuchawkami w uszach, odcięta od świata, to serio dużo czasu żeby myślotoki ogarnąć. Wylaszczam się. Mam plan i nie zawaham się go użyć. Wrócę i będzie po mojemu... Może.


Tymczasem priorytetem jest opalenizna, relaks i 5 książka w 7 dni. A w uszach albo salsa, albo kizomba... Potańczyłabym...