licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 30 listopada 2004

Traktor chory...

…bardzo. Nie miała baba kłopotu kupiła se psa. Wczoraj zastrzyki 3, dziś zastrzyki i kroplówka. Co mu jest nie wiem, bo za cholerę nie da się odczytać gryzmołów z książeczki. Coś z jelitami. Przeżyje… mam nadzieję.

Ja, po zakupach, posiadam new image i niech mi ktoś teraz fiknie:))) Spodniumy, spodnie w kant, bluzki jak krochmalone. Teraz jestem Pani Cleos Alexis NiekoniecznieColby. A jak!!! Marzy mi się tydzień w Dubaju na zakupach. Tam złoto tanie jak u nas woda mineralna. I garsonki od Prady, i perfumy od Laurenta, i buty od Gucciego:))) Mniam. Ale jeszcze nie teraz, jeszcze stan konta na to nie pozwala (jaki stan konta??? ŁOLAMATKO, jakiego konta???) Niedługo, jak już będę sławna i bogata.

Mówiłam już, że hipokryzja przyprawia mnie o odruch wymiotny??? A zakłamanie o konwulsje przedśmiertne??? No to mówię. A wybielanie siebie w oczach własnych i cudzych to już w ogóle robi mi niedobrze. A pseudosympatia i nibylubienie, po to, żeby potem opluć śmiesznymi tekstami??? A dziecinne nibydokopywanie??? Śmiechu warte. Staram się ignorować. Staram się nie zwracać uwagi. I w zasadzie powoli zaczyna mnie to bawić. Bo jak daleko może się ktoś posunąć w robieniu z siebie pajaca – niedojrzałego dodam. Ech.

Smok gada „ajajaja” kiedy je zupkę i „guu,aguaguaguaga aaaaaj” kiedy ma dobry humor. Wyszczekane to dziecko po mamusi. A co. Mała Smoczyca Alexis Niekoniecznie Carrington mi rośnie:)))

piątek, 26 listopada 2004

Gwiazda...

…urodziła córkę. Pola ma na imię. Niech będzie.

Dziobak – dzięki. Zawsze mogę liczyć na to, że w krytycznej sytuacji będziesz rżnęła głupa i to poprawi mi humor. Dooowidzeenia!

3 godziny rozmowy to chyba niewiele jak na roczne zaniedbanie z powodu pracy??? Konsensus żaden, wnioski zerowe, ale przynajmniej się wygadałam. Czy mi lepiej? Nie wiem.

Rzeczoznawca zaczyna wynajdywać problemy. Szlag mnie trafia pomału, ale dam radę, bo jak wojna to wojna. Tylko jak z tym człowiekiem rozmawiać, skoro oc w połowie zdania o ościeżnicach wtrąca „A wie Pani, że się mnie ostatnio czepiali za moje kontakty z KGB?” No ja nie mogę!

Duży dostał rentę i skierowanie do sanatorium w Ustroniu. Fajnie. Tylko, że nie chce TERAZ jechać. Takiemu to człowiek i ZUS nigdy nie dogodzą.

Mały John wraca za 13 dni. Tęskno mi jak nigdy. Oglądając Robinsona ostatnio pomyślałam sobie, że taka rozłąka z rodziną to dla mnie nie nowinka i że dałabym radę. W końcu Mały John wyjeżdża chyba 9 rok z rzędu. A jednak w tym roku mi tęskno. Chyba babieję…

Smok będąc filmowaną zrobił ŁUBUDU i przekopyrtnął się z brzucha na plecy. Cud miód i orzeszki jak mówi Znajoma. Robiłaby to częściej, ale od Ciotki Kapo na zalecone nie leżeć na brzuszku na razie w ogóle, bo za bardzo odgina głowę w tył.

Smok uwielbia sok marchwiowo-jabłkowy. Po Mamusi to ma, bo Mama Kubusie spija hektolitrami. I zupkę jarzynową Smok też lubi. To ma nie wiem po kim???

Od 1 grudnia przychodzi do nas Niania. Nianią będzie Znajoma:))) Mam nadzieję, że przypadną sobie ze Smokiem do gustu i biustu:)))

Pisanie artykułów to pestka i bułeczka z masłem. Mogę płodzić i 8 dziennie, byle tylko pomysł był. Ostatnio reklamowy o dzieciowych produktach. No trochę monotematycznie jak na mnie, ale wiadomo… Smok:)))

Niech mi ktoś powie, jak się hoduje fiołki alpejskie, tudzież cyklamena perskiego??? Bo dostałam od Marchwiaka z Red Bullem i już mi marnieje. W swojej karierze ogrodniczki udało mi się wykończyć już 3 takie kwiatki, a ten jest naprawdę prześliczny i szkoda mi go. Ratunku!!!

A propos kwiatków. Jak to jest, że mój Grzech powszechnie uważany za buraka, cynika, snoba i faceta generalnie nieprzystępnego i wrednego dostaje od sprzątaczek w swojej firmie kwiatki doniczkowe „Bo akurat przesadzałam, a Pan ma już takie piękne kwiaty w gabinecie” (co jest moją zasługą of course). I te sprzątaczki potem dbają o te kwiatki i wdają się z moim Burakiem w kwiatowe dyskusję, a on biedak nie ma o kwiatach pojęcia. (Kiedy się do Niego wproadziłam mylił cytrynę z krotonem – takie życie).

Jutro zakupy. Zmiana image’u. Koniec z dżinsami, niech żyją spodniumy!!! Trzeba równać do ogólnego poglądu o mła, że jestem wredna małpa wywyższająca się, nie???

Dziś basen i sauna. Chyba się na niej przewrócę ze zmęczenia. A do tego Elia Kazan i „UKład”. Może znów uda mi się podsłuchać jakąs ciekawą, intelektualną rozmowę??? Oby, bo poprawiaczz humoru i dodawacz sił witalnych niezbędnie potrzebny.

Najlepszą zabawką Smoka jest rozłożona pielucha. Można ją sobie pakować do gęby, wkładać na głowę, zakałapućkać w nią obie łapki, machać nią jak na pożegnanie. No po prostu radocha:)))

Miałam w nocy dzwonić do Męża po kawał, ale mi przeszło samo. Tak czy siak, Mąż – dzięki na zapas:)))

Czy coś jeszcze??? Pewnie 100 myśli mi umknęło. Trudno. Połapię je potem. Teraz idę poczytać i zasmokować Smoka.

CU soon:)))

wtorek, 23 listopada 2004

Mam rzeczoznawcę...

…budowlanego, a nawet dwóch. Wynajęłam adwokata, a nawet dwóch. Grzech napisał zażalenie na nakaz zapłaty do sądu w B. i wniosek o wyłączenie tegoż sądu z postępowania cywilnego. Ruszamy na wojnę. Rzeczoznawca wyliczy koszt remontu jaki muszę zrobić, po opuszczeniu przez mj mieszkania. A adwokaci (z jednej z lepszych kancelarii w Katowicach) dokopią mj za darmo, po znajomości:))) Co ja bym bez tego mojego Grzecha zrobiła??? W ramach relaksu trzeba rozprawić się z przyciemnianymi szybami w samochodzie mj – za ciemne są jak na nasze prawo drogowe i policja drogowa powinna się o tym dowiedzieć. A bez dowodu rejestracyjnego nie będzie mógł jeździć samochodem do pracy. Czeka go autobus z Sosnowca do B. A potem być może mój boss Richard dowie się jakie przekręty mj robił na służbowych zaliczkach??? A co… nie będę sobie żałowała… Uwielbiam taką walkę na śmierć i życie. Chyba mam duszę gfladiatora:)))

czwartek, 18 listopada 2004

Jak przystało...

…na grzeczną kuzynkę, idąc za radą Johnny’egoB obiecuję nie pisać więcej takich bredni. Cleos comes back i niech mi ktoś tylko stanie na drodze! Bo to ja rozdaję karty! To ja wygrywam melodię, do której inni tańczą skocznie! To ja dyktuję warunki! Żaden śmieć, żadne zero, żaden skurwysyn o ilorazie inteligencji podkładki pod mysz nie będzie przyczyną mojego załamania. Zniszczę go jak się niszczy coś zupełnie niepotrzebnego. Zatruję mu życie, każdą jego dziedzinę – pracę, dom, przyjaciół o ile ma jeszcze takich. Będzie przeklinał dzień, w którym mnie spotkał. Takie nic, takie coś, żałosne i puste nie stanie mi na drodze! Przyjdzie dzień, że będzie prosił swojego boga, żebym w końcu przestała się mścić. Przyjdzie taki dzień, że stanie znowu w moich drzwiach ze łzami w oczach jak kiedyś i będzie prosił o łaskę. Bogowie mi świadkami, że zrobię wszystko, poruszę niebo i ziemię, dołożę wszelkich starań, żeby zrobić mu piekło na ziemi. Niech się od dziś kurwa pilnuje, bo nie zna dnia ani godziny. Taka jestem naprawdę! Nie żadne tam poddawnanie się… Nikt, nikt a już na pewno nie on, nikt nie pokona Cleos. Nie trzeba sobie było robić ze mnie wroga. Dance Makabre czas zacząć. I zapamięta ten taniec do końca swojego parszywego życia. Bo ja jestem najsilniejsza, prawda JohnnyB?

środa, 17 listopada 2004

Pierwszy raz...

…w życiu mam ochotę poddać się… nie walczyć przeciwko wrogom…nie szarpać się o swoje… nie dochodzić racji…mam ochotę siąść w kącie i zaryczeć się na śmierć… siąść i nie ruszać się z miejsca już w ogóle…pozwolić żeby się działo poza mną…pozbieram się… tylko czy mi wystarczy sił i chęci… nie mogę… nie chcę…nie płakałam od bardzo, bardzo dawna…dziś, teraz… nie daję rady…za dużo tego nawet jak na mnie… Cleos pokonana…

poniedziałek, 15 listopada 2004

Musiałam...

…obciąć włosy. Przyczyna prosta: wychodziły garściami. Jeszcze 4 dni temu były za pas, urąbałam jakieś 30 cm, teraz są do połowy pleców. Głupie to, ale czuję się……………….. łysa…I smutno mi. Przy obcinaniu ryczałam jak bóbr, aż Grzech przyszedł mnie pogłaskać i pocieszyć, że do wesela odrosną, żebym mogła moją wymarzoną fryzurę na łbie ukulać. Teraz już mi lepiej… i nie wypadają tak…całe szczęście. I nikt nie zauważył na imprezie, więc może nie jest tak tragicznie???

A propos imprezy:
Dziobak zapomniałaś papirusa uhoduję Ci nowego, bo tamtego zabrała Blondi od Męża.
Red Bullowi i Czupurowi wybaczam, chociaż były 2 sekundy, kiedy zrobiło mi się naprawdę przykro. Ale spoko:)))W przyszłym roku dostaniecie sucharki i tyle.
Żarcie będziemy jeść przez tydzień chyba. Oznajmiam Wam, że z roku na rok jecie coraz mniej. Ja protestuję, bo dostaniecie anemii albo innej cholery (cyt. za Małym Johnem).
Czekam na Iwę. Niech się skończy remontować i przybywa:)))
Kto pamiętał o mnie to fajnie, a kto zapomniał temu palec w oko. Przeżyję.
Było fajnie. Następna impreza u mnie, jak zwykle w karnawale. A potem babski comber, w okolicach kwietnia może???:)))Ktoś jest chętny???

OGŁOSZENIE!!!!!
Sprzedam meble do dziecięcego pokoju: szafa dwudrzwiowa, regał 90 cm na 4 półki z szafką, regał wąski 60 cm na 6 półek, szafkę wolnostojącą, biurko, szafka z szufladami (5) szeroka i mała szafka z 3 szufladami. Wszystko w kolorach: żółto-pomarańczowo-granatowym. Odmalowane we wrześniu tego roku. Wnętrza szafek i szafy czarne. Nic się nie rozpada, wszystko gra i się kupy trzyma. Cena do uzgodnienia.

poniedziałek, 8 listopada 2004

Życie w biegu...

… to jest to co lubię. Nię męczę się, nie marudzę, tylko z zadowoleniem, że jeszcze tyle trzeba zrobić zasuwam jak mały samochodzik. Plan dnia: pobudka, śniadanie, karmienie, spacer, cukiernia, artykuł naukowy, karmienie, praca o agencjach prasowych, karmienie, sprzątanie, przygotowania do wywiadu, karmienie, wraca Grzech więc chwila odpoczynku, zabawy ze Smokiem, czytanie czegokolwiek, wieczorne tańczenie przed kąpielą, kąpiel, karmienie i usypianie, artykuł pijarowski, grzebanie w necie w poszukiwaniu informacji przeróżnych. Gdzieś po drodze wizyta Dużego, wizyta Teściuniuniuni, spacer z psem, aerobik, basen, sauna, zakupy, przychodnia i szczepienie, wizyta u Ciotki O. w szpitalu, uczelnia, odwiedziny u Dużego, odwiedziny w firmie, spotkania towarzyskie, impreza, pisanie bajek. Chciałabym już wrócić do pracy, żeby jeszcze bardziej wypełnić dzień. Brakuje mi intensywnych dni, chociaż specjalnie narzekać nie mogę. No, już niedługo…

A Smok bardzo chce się już głośno śmiać, co Jej jeszcze nie zawsze wychodzi. Śmieszna jest jak nie wiem co:))) Niedawno odkryła, że grzechotki i gryzaki można trzymać dwoma łapkami i próbować pakować do dzioba – zdolna dziewucha:)))