licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 16 lipca 2013

Odpowiadając na lamenty...

...narodu, który duma czy żyję, informuję, że owszem.

Zadzwoniła taka  Who na przykład mówiąc, że martwią Ją moje nerki, ale cieszy się, że nie mam kataru.

Kate się zastanawia, czy mię przeszło.

A ja zwyczajnie nie mam czasu na tym wolnym od Smoczycy. Zrobiłam sobie taką check listę, na której wpisałam wszystko na co nie mam czasu, kiedy spędzam czas z dzieckiem. I za każdym razem, jak skreślam jedną jako wykonaną, to mi do łba przychodzą dwie nowe. I tak to. Obszyłam  futrem puf zmasakrowany przez Czarną Sukę - 2 godziny. Zrobiłam porządek w papierach domowych - 7 godzin. Przesadziłam stado kwiatków - 6 godzin. Wykleiłam album komunijny - 1 godzina.  No zwyczajnie nie mam czasu.

I nie nie mam alternatywnego bloga. Nie mam nawet alternatywnego życia.

Oglądam filmy za to. Dziś na przykład "Sharknado" - jezusienazareńskikochany. I jeszcze "Bejbi blues", "12 rounds", i jeszcze pierdylion innych. Wychodzi jakoś średnio 3 na wieczór.

I czytam. "True blood" w oryginale. Po "Grze o tron" i wszelakich przyłbicach, ogierach i giermkach, teraz przyszedł czas na terminologię wampiryczno-przekleńśtwową. Taki flow.

Nie mam czasu. Mówiłam już? a tu i teraz się wywnętrzam wyłącznie z miłości do Who, która się martwi moją nerką, ale cieszy, że nie mam kataru. Nie bardzo wiem w czym rzecz.

Loves.

1 komentarz: