…za stawienie się w pełnej gotowości bojowej. Marchwiakowi, że przekonała Red Bulla, Who, że wytrwała pomimo gorączki, Dziobakowi, że pokonał trasę W-wa-Katowice i spowrotem, Tofice, Ince i Mamie, że poświęciły własne mieszkanie, Kate, że trochę się usubtelniła, Iwie, że wybaczyła mi tę taksówkę:)))
Był Pan Policjant ze swoją pałką, Pan Marynarz z wielkim działem i Amigo Muchachos ze swoim intrumentem – z gitarą znaczy. I chociaż planowałyśmy skandować „ZDEJ-MIJ MAJTKI, ZDEJ-MIJ MAJTKI” – nie trzeba było, ekhe, sam zdjął:))) Nieźle.
Był nieśmiertelny temat „czyja teściowa jest gorsza”. W rankingu prowadzimy z Inką łeb w łeb. Była chwila optymizmu pt: „co mi robi dobrze mój facet” – wyszło nam na to, że gotują, podają kawę do łóżka, wytrzymują widok krwi bez mrugnięcia okiem, chociaż normalnie mdleli by w sekundę, dbają o ogród, mówią miłe reczy i robią jeszcze milsze:)))
Były hektolitry wina, wściekłe psy, amaretto obrzydliwie słodkie, piwo i drinki wszelkiej maści.
Były tańce wśród śliniących się samczyków, którzy na widok kobiety z cygarem dostają spazmów doszukując się podobieństwa do sytuacji z alkowy. A cygara były czekoladowe.
Było tak, że chciałoby się wieczór panieński mieć co roku. Niestety… Grzech zapowiedział, że gdyby zachciało mi się kolejnego ślubu, a wcześniej rozwodu to użyźni mną grządkę w Hacjendzie. Kolejnego panieńskiego więc chyba nie będzie, ale nie będę jakoś specjalnie marudzić:)))
Boszzzz, wytańczyłam się za wszystkie czasy, wykręciłam tyłkiem. Mogłabym jeszcze dłużej, ale koleżanki padły jak kawki w okolicach 3 nad ranem. Cianiary. Jedynie Kate dzielnie mi sekundowała.
Jeszcze 5 dni i mówcie mi Żono Grzecha!!!
poniedziałek, 12 czerwca 2006
Dziękuję wszystkim niewiastom...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj działo sie działo…
OdpowiedzUsuńTo była niezapomniana noc ;))))
chyba Grzeszna Żono :-)))))))
OdpowiedzUsuńtaaa działo się….. ja też się wytańczyłam i to najdłużej, w końcu miałam trening przed weselem…. no do Bytomia też się fajnie wracało hmmmmmmmmmmmm….
OdpowiedzUsuńa ja od wczoraj nie mówię. w sensie, że głos całkiem straciłam.
OdpowiedzUsuńmój mąż nie wierzy, że to gardło.
jest przekonany, że to Cleosiowy Pan Z Pałką, tak na mnie podziałał…
nie chciałabyś posłuchać nie w niedzielę o 4 nad ranem pod moim własnym domem przy pożegnaniu z Kate „ekhe grrrrhhh, mhhhhh wgggghhh khła” – mniej więcej:)))
OdpowiedzUsuńoj jak fajnie:] a po slubie bedzie pewnie jeszce fajniej:]
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
OdpowiedzUsuńCleos – jutro nie będe miała okazji się wpisać, więc już dzisiaj życzę Wam wszystkiego naj, naj!! Wiecznej miłości, zgody i spełnienia marzeń!
OdpowiedzUsuń