…człowiek chlał tyle co Philip Marlowe, nie byłby w stanie ani chodzić ani nawet siedzieć jak na homo sapiensa przystało. Tymczasem ten gość wypija hektolitry whisky i wsiada w samochód i jedzie, po czym dostaje w łeb przeważnie butelką, po czym wszystko mu się udaje. Zaśmiewam si·ę do łez z sytuacji, haseł, opisów. Uwielbiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I za to kochamy klimaty „noir”.
OdpowiedzUsuńA chlejemy nie wiele mniej, tylko nie zachowujemy tego stoickiego spokoju.
OdpowiedzUsuńMajestatis pluralis z tytułu koleżnaki Cleo i paru innych uroczych postaci – nie tylko Philipa
CHLALIŚMY niewiele mniej, ale po 9 smutnych panach, którzy dali się nabrać na nasz spokój, znalazł się dziesiąty, który się nie nabrał i musieliśmy przestać chlać. :PPS. Te dwa magiczne wyrazy to przypadkiem nie w odwrotnej kolejności? ;)) Ale nie, żebym się czepiał, czy coś. ;)))
OdpowiedzUsuń