…z małych radości…
Radość Pierwsza
Wracam do domu, parkuję Cherry Devilka, spoglądam w górę, a tam drzwi balkonu otwarte, co oznacza, że Diaboł już jest – nie będę musiała czekać.
Radość Druga
Wchodzę do sypialni, zaglądam do garderoby, a ona pomalowana. Będę mogła poukładać wreszcie ciuchy według kolorów, rozwiesić wieszaki i poczuć, że mam kawałek szafy.
Radość Trzecia
Diabołowi smakuje przygotowywana przeze mnie pasza treściwa. Jest to zjawisko zupełnie niezrozumiałe, jednak prawdziwe.
Radość Czwarta
Seth się łasi. I łazi za mną. I się łasi.
Radość Piąta
Zakładam spodnie ze spodniumu, które jeszcze niedawno opinały mój odwłok i udziszcza, jak jelito kaszankę i czuję, że już nie opinają. Boskieję w oczach.
Radość Szósta
Telefoniczne rozmowy ze Smokiem, który jest nad morzem.
Smok: Mamo mamo, byłam dzisiaj w wiosce indiańskiej. I tam był Indianin.
Cleos: A jak się nazywał. Może Wielka Stopa, co?
S: (z politowaniem) Nieeeee mamo. On był mały i stopy też miał małe.
Radość Siódma
Zasypiam otulona Diabołem jak kocem. Codziennie. I to Mu się nie nudzi.
miło to czytać… :> buziolki
OdpowiedzUsuń