w aucie Radia CCM. (Taka mała reklama) Głównie dlatego, że grają dużo starych kawałków, a jeszcze więcej włoskich. Dziś Radio zaprezentowało sondę przeprowadzoną wśród przechodniów: z czym kojarzy wam się marzec. Odpowiedzi były różne, że z garnkiem, deszcem, wiosną, przebiśniegami (gdzie są kurna te przebiśniegi to ja tam pojadę!), słońcem. Szał optymizmu.
Niniejszym oświadczam, że marzec kojarzy mi się z brudem, syfem, kiłą, mogiłą, malarią, prostituto i jeszcze z psimi kupami, co wylazły spod śniegu i rozmnożyły się chyba przez pączkowanie. Fuj.
Koniec świata. Coś się przekręciło. Ja robię za optymistkę. Marzec kojarzy mi się wspaniale: z odrobiną szleństwa i z hiacyntami; bo idzie wiosna panie sierżancie, bo zakochać się można; bo tańczyć się chce – nawet, jeśli w deszczowej piosence; bo dni są coraz dłuższe i rankiem wstają mgły. Ech, długo by tak…
OdpowiedzUsuńteż lubię marzec… właśnie dlatego, że to koniec zimy już. a zima nie jest fajna dla who…
OdpowiedzUsuńno to ja właśnie też polubiłem marzec… nawet w roli ariergardy do Piotrkowa..
OdpowiedzUsuńA zima długa była… tak ca 14 miesięcy?
Przebiśniegi? W Olsztynie są:)
OdpowiedzUsuńPrezbiśniegi? U nas – pod każdą chałupą prawie – już przekwitają :)
OdpowiedzUsuńDla wszystkich wiedźm, czarownic i jędz najlepsze życzenia w Dniu Kobiet:)Pamiętajcie, że grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam, gdzie chcą!!
OdpowiedzUsuń