licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 25 kwietnia 2009

Sabat 1/4...

…+ Diaboł.

- Orgazm cenna rzecz…

- No proszę was, jest północ, a ja idę do pokoju… W sensie , że spać… W sensie, że sama…

- Znaczy ty byś chciała mieć tak zwany chów domowy?

- Muszę sobie tak o, bo ja jestem ekspresyjna kobieta.

- Bo ja myślałam, że on ją Matrix…

- Co mnie obchodzą twoje orgazmy!
- Jak to?! Moje orgazmy nie są dla ciebie ważne?!?!

- Ty jesteś za stara na wycinanie łechtaczki.
- Nie, dlaczego? Jak cię biorą za żonę taką Słowiankę to ci ten teges…

- To jest twój penis emocjonalny do miziania mózgu.

- Teraz zrobimy to na wisielca i dwóch spadochroniarzy…

Tia…, Who i Diaboł zostali rodzeństwem krwi. Goździki stoją w wazonie. Energetycznie się naładowałam.  Ile można rozprawiać o seksie?:)))

5 komentarzy:

  1. Hihihihi – i Cleosia znowu stanęła na wysokości zadania w roli naszego Kadłubka:) I jak zawsze pozostawiła pole dla domyślania się, co kto powiedział!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w ogóle nie rozumiem jakim cudem z nakłuwania laleczek voo doo wyszła nam kilkugodzinna rozmowa o seksie.
    Wychodzi na to, że faktycznie wszystko zawsze kończy się na seksie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać sorbet ananasowy ma takie właściwości:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z byle którego tematu można. Wiem, przerabiałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. W sensie (muszę kawę, synapsy mi nie łączą): z byle którego tematu może ostatecznie wyjść rozmowa o seksie.

    OdpowiedzUsuń