licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 10 kwietnia 2009

Wierzycie mi...,

…że nie mam czasu pisac? To uwierzcie, bo nie mam. Przekładam sobie marokańską zastawę w kuchni wenge to tu to tam i się zachwycam. Pucuję kieliszki, czytam instrukcję obsługi piekarnika, odgruzowuję gabinet, żeby znaleźć zestaw do malowania, bo smoki w Smoczej Jamie czekają na powstanie. Piorę kwiatki, taszczę nowe do domu, obmyślam podły plan doniczkowy (to niemożliwe, żeby NIGDZIE nie było takich doniczek, jakie chcę kupić, no niemożliwe). W tym miejscu oświadczam (się), że pałam dozgonną wdzięcznością dla Sirenqi, która dostarczyła ogromną jukkę i difenbachię i jakieś tam jeszcze stado pomniejszych, które muszę przesadzić:) Oraz przygotowuję śniadanie świąteczne, z gotowaniem, pieczeniem i czym tam tylko chcecie. MNIĄ.

No, to nie mam czasu jako rzekłam i niniejszym się oddalam:) Wuzzi:*

5 komentarzy:

  1. No to 3mam kciuki! I wesołego kurczakowania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze fikusy. Koty (moje też) kochają papirus, kurdemol. Zżerać. Jedna parasolka mi została z tych trzech.

    OdpowiedzUsuń
  3. (kod lucek)
    obetnę Ci nowe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,a o szczepeczce dla mojej potworzycy pamiętasz? Lizus Hathor pozdrawia…

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam, niech też ma co żreć:)

    OdpowiedzUsuń