licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 20 maja 2013

Trzy godziny...

...na zakupach z Who. Efekt trzy tuniki na wakacje, torebka z łańcuchami na komunię-srunię,  smocza koszulka z trupimi czaszkami i smokiem - wszystko piękne, boskie, cleosiowe. Uwielbiam nasze sklepy.

Sześć godzin na Nocy Muzeów w oczekiwaniu na nocne owadów łowienie i... Klucha zasnął, a Smok stwierdził, że pora do domu, bo pan przynudza. Japonki  mięciutkie zrobiły mię kuku w stopy dzięki czemu utwierdziłam się w przekonaniu, że nie ma jak szpilki. Ale zaliczone wystawy czasowe i dzieciowe rozrywki muzealne.

Dnia kolejnego pięć godzin pod hasłem "mamo kup mi yorka, mamo, mamusiu" na wystawie psów. Stanęłam koło doga i nie mogłam się od niego oderwać. Potem koło jamnika dostałyśmy ze Smokiem i Who spazmów zachwytu, piękny był króliczy, długowłosy i merle. Sentyment mam do jamników zaiste. Wredne toto, spod stołu go nie widać, ale uwielbiam pasjami. Zaraz po dogach of oxycort. Who się dziwi, że ja rasy rozróżniam, ale tego o mnie jeszcze nie wiecie, że pierwszą książką, którą przeczytałam od deski do deski WIELOKROTNIE był "Atlas psów rasowych". Na pamięć go znam i do dzisiaj mam.

A potem basen ze Smokiem - pusty. Wyszalałyśmy się jak dzikie, bo było i rodeo, i nurkowanie, i wodny berek, i pływanie na czas. A Koleżanki ze Starej kasują mi bilety ulgowe, co jakby dziwne nie jest, gdyż jak powszechnie wiadomo nadal mam lat siedemnaście.

Fajny był ten weekend, taki jak lubię, bez gnuśnienia przed TV czy innym odbiornikiem internetu. Na przyszły zaplanowana Biesiada Rodzinna w szkole.

A teraz uwaga - pamiętacie jak mówiłam/pisałam, że ojciec idealny planuje imprezę imieninowo-komunijną z jednym wypasionym prezentem od niego i teściuniuniów? Pewnie pamiętacie. Smok wrócił dziś do domu z prezentem od teściuniuniów właśnie: podkreślacze marki Real 4 kolory, gumowy robal z automatu, pudełko na kostkę kartek kolorowych z kartkami. Szachy Harry'ego Pottera zbierane w prenumeracie czegośtam zostały u skunksa.  Blogu dzięki dziecko jest nauczone, że prezenty nie są ważne, ale na cała tą otoczkę i okazjonalne piergolenie a potem taki badziew nóż mi się w kieszenie otwiera.

2 komentarze:

  1. A co powiesz na zszywacz w kształcie krokodyla i komplet metalowych zszywek na roczek? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a co powiesz na zabranie 16-latka na lody w ramach urodzin i... na to, że za te urodzinowe lody ów 16-latek sam musiał zapłacić... znaczy i za własnego i za ojcowskiego...

    OdpowiedzUsuń