...Opowiadałam to już dziś tyle razy, że sfracać (jak mówi Duży) mi się chce tą opowieścią i szczegółami niezachowań ojca dzieciom.
Dlatego na otarcie łez i póki co, smoczy tort komunijny, który był dokładnie taki, jaki miał być i zalicza się do plusów dnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hehe swietny tort ;)
OdpowiedzUsuńWażne, że niebo przeważa.... Grunt to właściwy PR!
OdpowiedzUsuń