licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 23 maja 2006

Mamy tydzień...

…na ostateczną decyzję, czy kupujemy hacjendę czy niekoniecznie. Wszystko wskazuje na to, że jednak tak. Powinnam dziczeć z radości, a tymczasem… smarkam, prycham, kicham, gardło mnie boli, łeb mi pęka, nos mam zatkany, krzyże palą ogniem, okres dostaję, zimno mi, oczy wychodzą na szypułki, jajniki ogłosiły strajk okupacyjny, wyglądam jak własne zwłoki po ekshumacji, czuję się jakby mnie kombajn rozjechał i w ogóle do dupy. Sił starcza mi tylko na to, żeby obstawać przy kolorze ścian w sypialni:))) Znaczy generalnie się cieszę i moje zdrowe alter ego skacze z radości, tylko to chore trochę marudzi. Czy ktoś mógłby mnie kopnąć w odwłok na opamiętanie???

3 komentarze:

  1. znaczy kupujecie dom juz stojący?

    OdpowiedzUsuń
  2. znaczy kupujemy działkę, na której ma stanąć hacjenda. Znaczy być może kupujemy. Znaczy ja bardzo chcę kupować:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. to kupuj. potem będzie coraz
    drożej.

    OdpowiedzUsuń