licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

sobota, 22 września 2007

Czy ja mówiłam...

…kiedyś, że jest deficyt na kasztany??? CAŁA reklamówka + liście na bukiety z róż.

Smok: Mamo, mamo ja poniosę (przy ilości 10 kasztanów w reklamówce). Mamo, mamo weź to ode mnie, bo nie dam lady (przy ilości nieco większej).

No to targałam ten badziew przez park tam i spowrotem 16 razy, bo co wiatr zawiał:

S: Mamo, mamusiu tam spadły, i tam i tam i tam.

Sama chciałam. Trza było w domu siedzieć i się lenić:)))

10 godzin snu to i tak zdecydowanie na mało. Tym bardziej, że sen miałam raczej mało optymistyczny. Przegrywanie – nawet w snach – wkurza mnie nieludzko. Cóż, zakładam, że to nie był kolejny proroczy sen.

Dziś upojny wieczór i szalona noc z Who. Zapowiedziała, że nie da mi za karę MOJEJ WŁASNEJ Melanurci i będzie na mnie krzyczeć. Pojadę tam z masochistyczną przyjemnością:)))

1 komentarz:

  1. Czekam… znając Ciebie przyjedziesz przed czasem.
    Możliwe, że juz podjeżdżasz…A Melanurci może Ci nie zabronię jednak?

    OdpowiedzUsuń