…taki mieć sposób na siebie. Tak w ogóle – w rytmie cha cha cha. Zapomniałam się w tangu, a oni patrzyli… i patrzyli… i patrzyli.
A od Życia dostaję czasem szpadlem w potylicę. Żeby nie było widać od kogo, zachodzi od tyłu i pierdut. A może to Los? Albo Ludzie? Albo może Kolej Rzeczy? Żebym znała swoje miejsce w szeregu i przypomniała sobie, że skala barw ma w cholerę szarości. Wiem, wurwa, ale się na nie nie zgadzam! Ani teraz, ani potem, ani nigdy. I dam radę pomalować mój świat na niebiesko. Wiem, że warto, chociaż bywa ciężko… Ciągle się uczę…
Jak widzę szarości nigdy nie zostaną mi zapomniane?
OdpowiedzUsuńWielki błęit też jest ważny w życiu, wszak ja ostatnio też tak maluję świat!