licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 6 września 2009

Powietrze...

…pachnie inaczej – jesiennie. Promienie słońca inaczej układają się na balkonie, już nie tak ciężko i obficie jak latem… Teraz raczej jak pajęczyna – delikatnie, tu i tam, nieśmiało jakoś. Narnia zmienia się, z nią ja. Lepsza, gorsza, głupsza, mądrzejsza – nie wiem – inna. Powinnam może pisać mądrości, zapisywać myśli przemykające jak nornice po polu i chowające się w norkach głęboko wewnątrz mnie. Zamiast o bzdurach słonecznych, pisać to, co ważne. Co jest ważne? Nie wiem. Taka jestem, chociaż czuję, że zmieniona. Częściej zatrzymuję myśl, słowo, odczucie – smakuję, rozważam. Na życiowe problemy swoje i cudze reaguję niezmiennie tak samo – dobitnie, dosadnie, treściwie, czasem wulgarnie, czasem złośliwie – ważne, że skutecznie. To co się zmienia, to promień słońca, też inny, jak ten na balkonie. Inna słoneczność, inne postrzeganie, chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać. Bo po co. Dorastam? Dojrzewam? Głupieję? Zamiast koncentrować się na mądrych wypowiedziach, jak to ja obracam w żart, trywializuję, znajduję proste, słoneczne rozwiązanie. Tak mam. Może powinnam inaczej, poważniej, mądrzej, doroślej. Przemyślenia, z których niewiele wynika. Woda na młyn. Urwane zdania, jak urwane myśli. Jesienne.

1 komentarz:

  1. odczuwam podobnie jesiennie…. po burzliwej wiośnie, gorącym lecie… jesienny spokój, pierwsza tak dobra jesień od lat… jest cudnie…

    OdpowiedzUsuń