licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 12 lipca 2012

Bywa tak...

…,że trzeba usłyszeć własne myśli wypowiedziane przez kogoś innego, żeby dotarło z siłą wodospadu. A do tego jeszcze, kiedy ten ktoś mądrze mówi, co w prostej linii prowadzi nas do konluzji, że również mądrze myślimy, siła dotarcia jest spotęgowana. I ostatecznie wypowiedziane oczywiste oczywistości nabierają świetlistości niczem natchnione, wwiercają się w czaszkę, osiągają poziom świadomości, potem podświadomości i już tam zostają, umoszczone wygodnie między innymi mądrymi myślami, które nas naszły podczas żywota (wiecznego, jament).
Dobrze jest móc w odpowiedniej chwili znaleźć się w odpowiednim miejscu, żeby powiedzieć  komuś coś, co się kiedyś od kogoś (motyla noga*) usłyszało. Takie małe podziękowanie w ramach pozytywnego jak Kuba blogu, tak blog Kubie. Niedużo potrzeba, naprawdę niedużo.

Tymczasem znad morza docierają do mnie wieści pt.: „dostałam pieniądze za świadectwo”. Nagły szlag mnie trafia, ale co ja mogę? Poza tłumaczeniem temu Smoku, że uczy się dla zdobywania wiedzy i bycia mądrą dziewczynką, a nie dla kasy za piątki – nic. Szczęśliwie dziecko jest mądrzejsze niż EweLizzarda i samo komentuje „tak mamo wiem, to było kieszonkowe na wakacje, no przecież wiem po co się uczę, no mamo daj mi coś powiedzieć…” To się zamknęłam, niech mówi, skoro mówi mądrze. Generalnie mogłabym z Nią gadać godzinami przez telefon, bo opowiada tak, że WIDZĘ ten Jej dzień, te stragany, tą plażę na której padało, to wszystko o czym mówi.  I rozwala mnie hasłami. Nieustannie.

Smok: Nie chciałam iść na plażę, bo się nie wyspałam. Ale wiesz mamo tato powiedział, że idziemy. I poszliśmy, ale byliśmy chyba z pół godziny tylko, bo zaczęło padać. Bóg istnieje!

Oj tam od razu istnieje. Moc sprawcza tkwi w NAS Smoku i będzie tak jak MY chcemy – TY i ja.

* bo ja nie przeklinam proszę Państwa od jakichś 156 godzin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz