licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 8 lipca 2012

Dostaję piany...

…i zaczynam sopelkować w drugiej sylabie, kiedy zdarza się, że dzwoni ktoś, nie przedstawia się, z powitania nie wynika kim jest, na zadane pytanie „ale z kim rozmawiam?” odpowiada chichotem, na ponowione „chciałabym wiedzieć komu się przedstawiłam właśnie”, zadaje zagadkę „a kogo znasz z Kopydłowa? kto ci kopnął w dupę w 2a? kto dłubał w nosie na ostatniej imprezie?”, a potem uhahany kontynuuje rozmowę jakby nigdy nic. W normalnych okoicznościach z oziębłym „mama mówiła, żeby nie rozmawiać z nieznajomymi” odkładam słuchawkę. Dziś się powstrzymałam, w sumie sama nie wiem dlaczego, być może dlatego, że z każdym moim wycedzonym słowem, siedzący obok MJ robił oczy coraz większei większe – bałam się, że Jej wyjdą na szypułki.
Przeprowadzona konwersacja z mojej strony składająca się głównie z „Mhm… acha…tiaaa… no” utwierdziła mnie tylko w powziętym przekonaniu. Nie mamy o czym rozmawiać. I nadal nie interesuje mnie, że dziecko wylazło z pieluchy i kupczy jak dorosły, waląc w kible. Nie podniecam się opowieściami o ciąży i nie nie byłam w ciąży roztargniona, bo „wiesz jak to jest w ciąży”. Nie nie wiem. Następnym razem się rozłączę.

1 komentarz:

  1. nice
    evgenwatch
    [url=http://evgenwatch.com]evgenwatch[/url]

    OdpowiedzUsuń