licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 19 stycznia 2003

UMIEJĘTNOŚĆ

… Mama mojego Kumpla – Rudego jest „czarownicą”.
Śmiejemy się, że Rudy to Harry Potter, bo jego mama leczy zapachami,
zajmuje się aromaterapią i innymi takiemi cudami.
Ma Przyjaciółkę (ta Mama), którą papież chciał ściągnąć do
Watykanu bo ma dar jasnowidzenia, wyczuwania intencji.
Nie o to mi chodziło… Po moich „przygodach” z
przyszłością, poprosiłam Rudego, żeby zapytał Mamy, czy to,
co się ze mną dzieje to przypadek czy to może też
taki „dar”:) Nie wierzyłam… i chyba dalej nie wierzę…
Ale „Czarownica” z Watykanu powiedziała, że
posiadam taką umiejętność, jak wyczuwanie intencji
innych ludzi, przekazywanie przyszłości w teraźniejszość, wyczuwanie aury pozytywnej
lub negatywnej… Hehehehe… bajera… Tylko, że to się
sprawdza… „Watykańska Czarownica” powiedziała, że
mam się nad tym nie zastanawiać i nie szukać na siłę
odpowiedzi, bo to grozi mi pokręceniem:) mam nad tym
przejść do porządku dziennego i nie myśleć… Fajnie się mówi
„nie myśleć”, kiedy w Totka można tyle wygrać:) A poważnie… sprawdza się i to
coraz częściej… Jaro zaczyna się bać:) Moi Przyjaciele patrzą na mnie, jak
na idiotkę, a ja po prostu wiem więcej… jasne, że nie zawsze i jasne, że nie
za każdym razem trafiam na 100%, ale coraz częściej
dzieje się tak, że po prostu coś „wiem” i kropka… i to nie jest podobno
przypadek… a jeśli to nie przypadek i jeśli mam się nad tym nie głowić
to już nic więcej tutaj na ten temat nie powiem, chyba że wydarzy się coś
wyjątkowego

2 komentarze:

  1. no bo jestes niesamowita…zaczynajac od imienia a konczac na tym…tylko ile jeszcze nie wiem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czego masz Krzychu nie wiedzieć tego pewnie nie wiesz… Nie selekcjonuję wiadomości – temu mniej temu więcej… a wszystkiego dowiesz się Słonko w swoim czasie

    OdpowiedzUsuń