licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 19 maja 2004

Duży...

…się obudził. Przewieźli Go z intensywnej na salę, gdzie leżał przed operacją. Nie może siadać, ani tym bardziej wstawać, leży płasko z łysą głową odchyloną lekko do tyłu. Obrzęk i opuchlizna pooperacyjna i ten łysy łeb sprawiają, że wygląda jak strongman bandyta. Najważniejsze, że porusza rękami i nogami – znaczy nie nastąpił paraliż. Lewa ręka (przed operacją zdrętwiała) – bez zmian, prawa (przed operacją sprawna) – pogorszona. Profesor trochę tym zmartwiony, ale liczymy wszyscy na to, że to tylko kwestia rehabilitacji i zdrętwienia mięśni, bo operowany był 10 godzin w pozycji na brzuchu z odciągniętymi do tyłu barkami i głową wkręconą w imadło, żeby się nie poruszyła. Frankenstein normalnie. Mówi, nawet zdąrzył Małego Johna ochrzanić, bo ośmieliła się dotknąć tej obolałej prawej ręki. A ból musi być okropny, skoro nawet zagięcie na poduszce Mu przeszkadza. Pielęgniarki skaczą koło Niego full service – mycie, golenie, głaskanie po łysej pale. Leki (dzienna dawka 800 PLN – płatne 3 dni szpital, reszta pacjent)jak się okazało nie muszą być aplikowane. Zastąpiono je innymi, nie tak silnymi. Ogólnie jest ok. Teraz jakieś 2 tygodnie pobytu w szpitalu a potem Repty i rehabilitacja.

Ulga jest ogromna. Mały John nie spał całą noc z poniedziałku na wtorek dumając nad tym, co zastanie po przyjeździe do szpitala. Ja po namalowaniu na ścianie podziałki do odmierzania wzrostu Misiątka padłam jak kawka. Ale wczoraj od rana nerwy. Wieczorny telefon do Małego Johna uspokoił skołatane córczyne (jest takie słowo???) serce. Będzie dobrze:))) Duży trzymaj się – wszyscy są z Tobą!!!

9 komentarzy:

  1. No pewnie, że będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. przede wszystkim dla dużego…”NIE DAJ SIĘ TYM SWOIM BABOM”…:)ale sama mu to powiem :)a po drugie sprawdzcie jakie leki zastąpiono tańszymi….(zboczenie zawodowe)…może „mały”odczyta z karty..jestem ciekawa co dali w zamian…

    OdpowiedzUsuń
  3. Cleos ja nawet tego nie spróbuję skomentować. Blogi gdzie wisi tyle emocji powodują, że wychodzi mi coś ze środka, co powoduje, że w oczach pojawiają się mojke skroplone słowa i myśli.
    Trzymam za Was kciuki, bo nawet nie potrafię ocenić nie mówiąc o komentarzu.
    Całuję…

    OdpowiedzUsuń
  4. Mowilem, ze Duzy jest silny ;-)
    Ciesze sie strasznie, ze nie jest gorzej – bo ponoc jednak lewa reka jest w lepszej kondycji niz byla przed?
    A poza tym pisalas, ze nie gola a tu full luksus widze :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze pzreczytac taka note u Cebie.niby nie znam Twojego Duzego ,a jednak czytalam z duza ciekawosci i zaanagazowaniem!
    pozdrawiam WAS!

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteście wszyscy debeściaki… dzięki. Jak powiem Dużemu, że pół Polski trzymało za Niego netowo kciuki to się pewnie zdziwi, bo to nieucywilizowany chłop jest. Dzięki jeszcze raz:)—>MiriamB
    jak odszyfruję na karcie to Ci powiem. Tylko nie wymagaj od blondynki, żeby dokładnie zapamiętała nazwę leku:)

    OdpowiedzUsuń
  7. … my też trzymaliśmy kciuki… i nadal trzymamy – pamiętaj o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze, że odetchnęłaś z ulgą
    teraz musisz mieć tylko radosne myśli ze względu na Misiątko ;o)))

    OdpowiedzUsuń