licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 24 maja 2004

Na ścianach...

…oprócz małpy, słonia i lamparta powstał aniołek stróż. Może ktoś powie, że to hipokryzja z mojej strony, bo niby niewierząca i aniołek, ale uważam, że każde dziecko powinno mieć kogoś, o kim myślałoby, że będzie go strzegł. Żeby go jakoś spersonifikować powstają obazy aniołów stróżów. Bo tak na dobrą sprawę to może być zmarła babcia, ukochany pies, przyjaciel, duch drzewa pamiętanego z dzieciństwa. No więc Misiątko ma szczerbatego, blond aniołka:)))

Duży zaczął jeść, humor Mu się poprawił, prawa ręka trochę nabrała sprawności – już nie „ucieka”. Jest szansa, jest nadzieja – bogowie wesprzyjcie Go…

Sobotnia impreza urodzinowa Małego Johna zaowocowała bólem nóg i połową sernika w domu:))) Sernik jest bardziej dla Grzecha niż dla mnie, za to ja miałam swoją chwilę zapomnienia w rytmie salsy. Wytańczyłam się a wszystkie czasy, wypodrygiwałam, wykiwałam:))) Przy pierwszych taktach ukochanej samby łzy mi w oczach stanęły – ze szczęścia – czasem tak niewiele potrzeba.

Ktoś okradł, okłamał i wykorzystał Małego Johna i Jej dobre serce. Nie podam mu już ręki. Nie lubię wtrącać się w intrygi rodzine pomiędzy Małym Johnem i Jej rodzeństwem, ale tym razem przegięli. Można robić świństwa wszystkim naokoło, można postępować jawnie niesprawiedliwie wobec wszystkich – oprócz MOJEJ RODZINY. Będę niszczyć, deptać, mieszać z błotem, kąsać i pluć jadem. I w dupie szczerze mówiąc mam ewentualne straty materialne w postaci nigdyjużniedostanych prezentów od chrzestnej, obrażoną minę wujka P., wyniosłość cioci G. i stosunki rodzinne. NIKT nie będzie krzywdził MOJEJ MATKI – nawet tylko słowem…!!!

A Misiątko macha łapami górnymi, dolnymi, fikołki robi jak dzionek długi. A wieczorem terrorysta nie pozwala mi spać lewym boku jak lubię, tylko zmusza do spania trumiennego – na wznak. Bandyta. Niech już będzie sierpień, niech wyłazi i niech śpi wreszcie w swoim łóżeczku – zakupionym zresztą w sobotę:)))

14 komentarzy:

  1. niech i Misiątko bedzie potem takie dla ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A dlaczego ten aniołek jest szczerbaty?

    OdpowiedzUsuń
  3. żeby miał bardziej łobuzerski uśmiech:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Serniczek … och :), muszę w końcu kupić piekarnik, by móc piec ciasta.

    OdpowiedzUsuń
  5. co to się na świecie robi…..a taka kochająca rodzinka była…..cleos świata poza ciocią i jej córą nie widziała a teraz??….tragedia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem o jakiej rodzinie mówisz, ale ja akurat nigdy dobrze z Kuzynką K. nie żyłam, a Ciotka I. potrzebna była tylko do dawania kasy. Nigdy tego nie ukrywałam. Tyle tylko, że z nimi częściej się widywałam, bo akurat oni zawsze pamiętali o przyjechaniu na moje urodziny… I jak zwykle spłycasz problem, ale to nic.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tez nie wierze w sposob, jaki nam sie narzuca w katolicyzmie.ale wierze w dobre anioly,ktore sa wokol nas…ty zreszta wiesz o tym Cleos…buziakow moc:)dbaj o siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak sie Malenstwo rusza to nieomylny znak zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  9. No cio aniołki są fajne, szczególnie szczerbate aniołki stróże :p I mam nadzieje, że wiewióra też do tego zwierzyńca należy :D a co do innych spraw :/ to ja sie tam nie wtrącam bo nawet nie wiem o co chodzi ale nic, mash racje nikt nikogo nie powinien obrażać no ale… Dobra nieważne, big pozdro dla Ciebie, Misiątka i Grzecha! No i dla cioci i wujcia tesh oczywiście…

    OdpowiedzUsuń
  10. jaaaasne:)teraz to sie tak mówi ale wczesniej kuzynka K.była na pierwszym miejscu!!!:)co się dziwić że na urodziny uwielbiali jeżdzić jak byli punktem głównym programu???ja sobie mogłam posiedzieć w pokoju obok u babci żeby się czasem nie wkraśc pomiędzy kochającą rodzine no nie????:)a z urodzinami to tak bywa…jedni przyjeżdżają a inni nawet nie pamiętaja kiedy się je ma:):):)takie jest życie….a z rodzina też najlepiej wychodzi się na zdjęciu:)choć nie mam co na swoją narzekać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tajszczyzna.ownlog.com26 maja 2004 17:17

    ostatnio mi mama opowiadała, jakie to podobno wspaniałe uczucie, gdy dziecko się w brzuchu rusza.. :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Tajszczyzna.ownlog.com26 maja 2004 17:20

    mama mi ostatnio opowiadała, jakie to podobno cudowne uczucie, gdy dziecko w brzuchu baraszkuje :))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Tajszczyzna.ownlog.com26 maja 2004 17:21

    taaa.. ups, przepraszam za podwójność, coś się tu pofikało :P

    OdpowiedzUsuń
  14. …a mi zona :P

    OdpowiedzUsuń