licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 27 stycznia 2005

Sztuka dyplomacji...

…polega na tym, żeby powiedzieć coś czego ktoś nie chce usłyszeć słowami, których chętnie wysłucha. Sztuka przekonywania wg Cleos to argumentacja trafiająca w mózg i serce, to mówienie tak, żeby wywołać najpierw zainteresowanie, a potem refleksję. Sztuka mówienia wg Cleos prowadzi ZAWSZE do osiągnięcia zamierzonego celu. Bo JA zawsze dostaję to czego CHCĘ, bez względu na koszty, bez względu na sposób w jaki to osiągam. Tak – uważam, że cel uświęca środki i tak – uważam, że po trupach do celu. Nieważne czyje to trupy, nieważne kto pocierpi. Cleos wytyczając sobie cel, zawsze widzi jasną do niego drogę prowadzącą prosto, ale w granicach rozsądku. Nie – nie krzywdzę Przyjaciół, nie depczę bliskich. Ale sąsytuację, w których nie odpuszczę, nie ustąpię. Sztuka dyplomacji wg Cleos nie polega na żałosnym skamleniu o zrozumienie, nie polega na zapieraniu się przy swoim w imię głupiego uporu, nie prowadzi do długich awantur i bezproduktywnych dysput. Sztuka prowadzenia sporów wg Cleos powoduje, że po 24 godzinach od powstania problemu Grzech stwierdza: „Masz rację, moi Rodzice są dziwni i trudni. Masz rację zachowują się jak porąbani. Nagle przypomniało im się po pół roku, że mają wnuczkę, nagle się zainteresowali i wszyscy teraz mają tańczyć jak oni zagrają. Masz rację Cleos to nienormalna sytuacja. I wiedz, że stoję po Twojej stronie. Pogadam z nimi, chociaż to pewnie niewiele da. Pewnie się obrażą. Kocham Cię i jest mi przykro, że oni tak się w stosunku do Ciebie zachowują. Też mnie to boli i wkurza. Masz we wszystkim rację Cleos, naprawdę.” Cleosiowa dyplomacja (manipulacji może) prowadzi do tego, że po 24 godzinach Grzech powtarza moje słowa uważając je za swoje własne i ciesząc się, że Go tak dobrze rozumiem. Sukces na całej linii. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, że ZAWSZE znajduję właściwe słowa, żeby przekonać, żeby dotarło, żeby osiągnąć swój cel. To daje niebezpieczne pole do popisu i kusi. Kusi, bo manipulowanie ludźmi w gruncie rzeczy jest przyjemne – patrzenie jak pod wpływem słów schodzą na moją drogę i idą obok mnie ramię w ramię. Ciągle szkolę się w tej sztuce, ciągle uczę się czegoś nowego. Jeu divine – boska gra.
Znowu osiągnęłam swój cel, tym razem po teściowych trupach. Przykro mi , naprawdę. Z drugiej strony – trudno – Calendula ma rację – to Moje Dziecko i niektórych rzeczy nie będzie można z Niego wykorzenić, więc lepiej Je przed nimi chronić.
Koniec cichych dni. Zasnęłam w grzechowych objęciach z przeświadczeniem, że dobrze zrobiłam i że On to w końcu zrozumiał.

9 komentarzy:

  1. a ja psycholożka jestem :P

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się, że Grzech tak szybko zrozumiał o co w tym wszystkim chodzi, mam nadzieję że tak już zostanie-pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobiety wogle nie rozumia nie rozumialy i nie zrozumia facetow :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam sie – czasami takze mezczyzni ustapuja po to by dowartosciowac kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
  5. —>Mąż
    mówi się „nie rozumieją” darling:))) no kto jak kto, ale Ty to akurat myślałam, że jesteś zdania, że ja rozumiem facetów:))) or not???—>JohnnyB
    wiem, kiedy Grzech ustępuje, żeby mi zrobić dobrze, a kiedy bo stwierdza, że mam rację:))) Blondynka i owszem, ale nie do końca:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. darlink pisze sie jak sie kce :P to jest internet nie urzędófka :P
    Ale sa rzeczy ktorych nawet Ty do konca nie zrozumiesz :) slowa — czyny :)wait a potem chełp sie pelnym sukcesem :P

    OdpowiedzUsuń
  7. A ponoć to babcie tylko umiały być dyplomatycznie szyjami do kręcenia:)

    OdpowiedzUsuń