licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 22 sierpnia 2006

Kto zna mnie...

… i mój stosunek do tłuczenia garami niech sobie lepiej usiądzie…Zrobiłam bowiem pierogi z jagodami. Pierogi – wielkie mi halo – ale to JA zrobiłam, co się kuchnią brzydzę i czkawki dostaję przy gotowaniu parówek. Pychota wyszła. Zeżarliśmy 40… we dwoje… Smok nie chciał… na szczęście:)))

Jak nauczyć Smoka wydalania do sikalni???
Lekcja nr 983476046
1. Pytamy pierdylion razy „Smoku chcesz siku?”
2. W końcu znudzony Smok woła „mama siusiu”
3. Gnamy do łazienki
4. Spodnie out
5. Majtasy sru
6. Sadzamy
7. Smok „siiiiiiiiiiiiiiiiii” zrobił co trzeba
8. Podskakujemy radośnie i śpiewamy w rytm Ricky Martina „sik sik sik ale ale ale” i machamy obłąkańczo rękami nad głową a Smok razem z nami.
9. Dajemy Smokowi papier, żeby sobie wytarł co trzeba – co też czyni i papier wyrzuca do muszli.
10. Podnosimy Smoka, żeby mógł sobie sam spłukać wodę a potem bijemy brawo.
Efekt???
Następnym razem Smok woła „mama siusiu ale ale ale”. No, ja myślę.

Wczoraj pierwszy raz od 14 miesięcy Smok zasnął sam wieczorem. Bez mojego siedzenia w pokoju i przypominania co ułamek sekundy „Smoku zamknij oczka”. Ufff, chyba mi dziewczynisko dorasta???

Klucha ma jakąś nową narzeczoną. Pojadę we wrześniu do kluchowej rezydencji i obtłukę maskę komu trzeba. Bo Klucha jest już zaklepany i popluty:)))

Być może uda mi się znaleźć wydawce dla „Helplandu”. Wszystko rozstrzygnie się w tym lub przyszłym tygodniu. A bajki się kserują i czekają na wysłanie.

Chciałabym do ciepłych krajów. Do takiego Egiptu na przykład. Zabierze mnie ktoś ze sobą, pliiiiiiiiiis…

5 komentarzy:

  1. teraz, kochana, to musisz męża prosić…
    dawniej, w panieńskich czasach, to może i by się sponsor trafił, ale teraz… kto by śmiał??i weź pod uwagę… ten no… zawód Grzecha… No.

    OdpowiedzUsuń
  2. też bym chciała przeczytać helpland :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. wydawca powiadasz…
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak sobie przypominam… jak rok temu mniej więcej o tej porze pytałam Kluchę trzysta tysięcy razy na minutę czy chce siku… i tak mi się wydaje, że pewna miła blondynka patrzyła wtedy na mnie z politowaniem połączonym ze zniecierpliwieniem… tak…

    OdpowiedzUsuń
  5. ja sobie nie przypominam w tamtym momencie żadnej miłej blondynki na horyzoncie… no chyba, że Smok:)))

    OdpowiedzUsuń