licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 7 czerwca 2009

Festyn nam się...

…udał. Pół godziny kubańskiego cha cha cha również.  I och mój bloże jak się nasłuchałam, co to ja nie jestem za wszechstronne stworzenie i och i ach i w ogóle – bleeeh:) słodkości i sam mniód. Ale miło w sumie, chociaż większa radocha z roześmianych pysków dzieciaków i rodziców przytupujących do rytmu. Btw, żaden się  nie odważył wystapić z dziećmi. Konkluzja? Naród mamy otępiały, drętwy jak zgromadzenie paralityków i w ogóle nieruchawy niczym zwłoki. No trudno. Korzyść z tego taka, że być może w przyszłości posypią się umowy zlecenia – może nie stadem całym, ale parę chociaż. Info for Dziobak – tak, kolejny dyplom i podziękowania dostałam:) Będzie do kolekcji.
Smok się wyszalał, dzieciory okrzyknęły Ją zgodnie „śliczną”, Diaboł natomiast zasłużył sobie na opinię, że „coś takiego dziwnego w Nim jest, ale od biedy obleci” :))) No ja myślę.

Właśnie nastąpiło oberwanie chmury. Pognałam na balkon w celu „ratować papryczki”. 15 sekund na zebranie czterech doniczek i weszłam do salonu jak spod prysznica. A Diaboł komentuje „No, parasola nie chciałaś” – zabić to mało:) Dla odmiany i żeby zagrać mi na nosie, aktualnie świeci słońce, niebo błękitne, po deszczy ani śladu poza kałużami. Przynajmniej ciepły był – letni taki.

Przy obiedzie:
Cleos: Smoku, śliczna jesteś. (Smok umazany kurczakiem, z kurzowym śladem po piłce na czole i nosie, rozczochrana jak niebożę)
Smok: Ty też jesteś śliczna mamusiu, nawet jak robisz kupę.
Cleos: (dławiąc się frytką) Nie mówi się o kupie przy obiedzie Smoku.
Diaboł: Właśnie wydumałem komplement bez kupy. Jesteś piękna jak rosa o poranku na miejskim trawniku, na którym nie ma kup.
Cleos: (umiera ze śmiechu)

Generalnie miło. Smok na suficie dostał skrzydeł. Reszty jeszcze nie ma, bo mnie kark boli jak byk. Diaboł zapowiedział wieczorną rehabilitację.

2 komentarze:

  1. Papryczkom burza nie szkodzi. Sprawdzone na moich 11 doniczkach z papryczkami!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to gratulacje raz jeszcze :) A Smok jak widać, nie tylko śliczny, ale i rezolutny… ciekawe po kim ;)

    OdpowiedzUsuń