licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 14 czerwca 2009

No to teraz...

…być może będzie czytać mnie Gazela z Małym Johnem.

Oraz podobno sprawdzam się w biedzie. Może powinnam zająć się też światowym kryzysem gospodarczym?:))) Tylko nie jestem przekonana czy na potrzeby światowych polityków też nie będę myślała za szybko:)

11 komentarzy:

  1. to może też wiesz, jak zrobić by 15 tygodni szybciej przeleciało ??? (na razie choć 15 tygodni ) – tylko tyle – da się coś zrobić ???

    OdpowiedzUsuń
  2. trza się zająć czymś sensownym najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no taaa odkrywcze, w rzeczy samej :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. To w takim razie może wiesz co zrobić, żeby 6 tygodni szybciej przeleciało?
    Na razie tylko 6…

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogięło Was wszystkie? Jakie przeleciało? Ja sobie nie życzę, a’, b’, c’ etc
    Ja jestem wystarczająco stara dupa, żeby mi czas powoli leciał, a nie uciekał, bo nic nie zdążę zrobić w życiu. A to lato zamierzam celebrować radośnie i spokojnie, więc wara mi od rzucania czarów i uroków.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty masz Kochana, normalne poukładane życie to Ci się nigdzie nie spieszy. Ale są ludzie, którzy mają inaczej… tak…

    OdpowiedzUsuń
  7. 6 tygodni??? Co to jest w porównaniu z 15 ??? ale jak minie 6 to już nieco bliżej 15 :) i tu w całej rozciągłości się zgadzam z Who… Kate – przykro mi – niech to lato, które zresztą się jeszcze nie zaczęło minie w cholere :):)

    OdpowiedzUsuń
  8. a gdzie kurna jakiś zachwyt nad moją prędkością myślenia, przydatnością i w ogle majestatem???

    OdpowiedzUsuń
  9. Myśmy z zachwytu oniemiały i dlatego nic na ten temat nie mowimy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Auuuu! To w temacie poukładanego życia. A kwestii szybkości myślenia i biedopędzenia, to ja nie wiem, o co chodzi, więc się nie wypowiedziałam. Jakkolwiek zawsze pozostaję pod wrażeniem Twej błyskotliwości. To chyba oczywista,wszak z rozwielitkami z zasady się nie zadaję, no nie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. PS. Pod wpływem Twej osoby (w sobotę tak przekonujaco opowiadałaś o swym spaghetti)nawet zrobiłam dziś penne z pesto alla genovese. Nic nie wpływa tak na dobry humor jak pyszniutka pasta, z cieknącym po brodzie sosem przypruszonym świeżo startym parmezanem!!!

    OdpowiedzUsuń