licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 16 lutego 2010

Co prawda...

…ukochana Who mnie wyśmiała oraz nazwała matołem w temacie, ale i tak się cieszę oraz jestem dumna. I ciągle przekonuję się, że marzenia, nawet te najdziwniejsze i nawet te z zamierzchłej przeszłości (patrz: szkoła podstawowa) się spełniają. Przygotowałam prezentację, którą teraz będę szlifować, uzupełniać, dopieszczać, wycudniać i 28 marca wystąpię z wykładem w Wyższej Szkole Strutututu w Kopydłowie. Celowo się nie przyznaję gdzie konkretnie, bo znajome gęby na widowni przyprawiłyby mnie o palpitację. Matkokochanamoja, jak ja się cieszę. I wcale nie tak bardzo z wyróżnienia, co z tej możliwości zrealizowania marzenia.

Grunt to pozytywna cleosizacja:)

6 komentarzy:

  1. Dumne serce rośnie na te cleosiowe docenienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoła Srutututu ma na samym początku wpisane EUROPEJSKA. Tak mię to ogłuszyło, że całej reszty Srutututu zupełnie zapomniałam. I tej szkole gratuluję, że Wyższa i niegłupia, skoro Cleosię wybrała. Tu nie o pojęcie (droga Who) chodzi, które Cleosia ma, tu chodzi o OSOBOWOŚĆ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze to sobie wypraszam insynuację jakobym nie podziwiała, zazdrosiła, deceniała, etc.Zaproponowałam jednocześnie przygotowanie „panelu sterowanego”, który to panel zagwarantowałby Cleosi stały kontrakt w srututu. Na co Cleos się lekko wydygała.Czyżbym się nie nadawała do panelu w srututu? Że niby za wysokie progi?

    OdpowiedzUsuń
  4. o, ciekawea jaki to temat?

    OdpowiedzUsuń
  5. a hasło na cleosanthia@wp.pl mi poślesz ??:)

    OdpowiedzUsuń