licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 30 maja 2012

Nie wiem jak...

…mają inni, ale ja mam tak, że kiedy jadę 120 km/h, za mną auta, po mojej prawej auta jadące w tym samym kierunku tylko wolniej, po mojej lewej na obu pasach auta jadące w kierunku przeciwnym i nagle pod prąd wali na mnie czołowo wielka, kosmicznie ogromna błękitna ciężarówka, to moją pierwszą myślą jest jak się okazuje „ja kurwa chyba śnię!” Kolejną „czy ten gość za mną, ten w Skodzie ma na tyle refleksu, żeby we mnie nie wjechać jak zahamuję?” A ciężarówka dalej jedzie. A ja nadal nie mam gdzie zjechać, bo wszędzie jadą. Myśl trzecia „Jak nie zahamuje i wjedzie mi w dupę, to mnie wprasuje w tego kolosa.”
Potem się zdarzyło coś, nie wiem co – ktoś zwolnił, ktoś przyspieszył, ja jechałam mając pas oddzielający pasy ruchu w połowie osi auta, sprawdziłam hamulce – działają bardzo skutecznie, pasy zresztą też – a potem dojechałam do pracy.
Dla ułatwienia dodam, że ten wurwa płetwal błękitny, wyjechał, pod prąd, wymuszając hamowanie paru pojazdów, przejechał dwa pasy ruchu, potem  dwie ciągłe wszystko to zapominając o istnieniu migaczy i ciągle pod prąd, wymusił pierwszeństwo i przyprawił mnie o zawał.

Senkju senkju baj.

1 komentarz:

  1. Tiaaa i za to kochamy naszą trasę – tylko w przeciwnych kierunkach:)
    Tylko na dekawce takie atrakcje!

    OdpowiedzUsuń