…śnił mi się ten aktor, co to w „Pełnej chacie” grał muzyka. Jakże on się nazywa??? No na śmierć zapomniałam. Nieistotne, bo tez w tym śnie niewiele było dialogów, więc mi jego imię nie było do niczego potrzebne. Mrrrrrrrr…
Dwa dni temu śnił mi się kolega ze studiów. Ani on przystojny, ani w moim guście, ani jakiś wyjątkowy. Tylko te oczka – niebieskie, takie jakieś chłopięce niewinne – chociaż chłop ma 190 cm i dosyć potężny jest. Na perkusji gra i gitarze. Czemu mi się śnił nie wiem i wolę chyba nie wnikać. Choć jak sobie przypomnę te jego ukradkowe spojrzenia na zajęciach i głębokie zaglądanie w oczy i te uśmiechy posyłane przez szerokość sali wykładowej to mrrrrauuu. Przez trzy semestry zamieniliśmy ze sobą może kilkanaście zdań, a w śnie? Powiedzmy, że rozmów też raczej nie było.
Co się ze mną dzieje??? Spragnionam??? Flirtu mi się chcę jak diabli:)))
czwartek, 13 stycznia 2005
Całkiem niedawno...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ej, ej po pójdę na skargę do Grzecha:-))))
OdpowiedzUsuń