licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 11 kwietnia 2006

Jeden dzień...

…z życia Cleosi – kura mać!!!

Wstałam o 03.20, Smok obudził się i przylazł do mnie do łazienki ciągnąc misia MiMi za nogę, o 04.00 wyruszyłam w podróż do Katowic, by o 05.08 wsiąść w pociąg do stolycy, pociąg się spóźnił kwadrans, w przedziale było full, metro to fajny wynalazek, nie mogłam znaleźć przystanku PKS, kierowcy autobusów uwielbiają głupiutkie blondynki, wymarzłam pod komisariatem, prezes mnie olał, kobieta była niemiła, straciłam ponad godzinę na bezproduktywne gadanie, pani była upoważniona jedynie do mówienia, padał deszcz, spotkałam się z Rudym i Czupurkiem, Czupur jest w ciąży, urodzi się Skorpion, ciocia Cleosia już go uwielbia, Czupur jest na L-4 od psychiatry, że niby mąż ją porzucił i ma depresję, ona ma nie mąż, ten mąż który siedział w knajpie koło nas i patrzył na nią z uwielbieniem, powrotny pociąg był wygodniejszy, zasnęłam, w domu czekała gorąca Saga z cytryną, wypiłam ze 3 litry, Smok zrobił PIERWSZĄ SAMODZIELNĄ KUPĘ DO NOCNIKA, Smok po całym dniu beze mnie ma mamowstręt, Grzech po całym dniu ze Smokiem ma dzieckowstręt, ja po całym dniu bez nich nienawidzę Warszawy, nogi mnie bolą, gardło mnie boli, lewa górna ósemka się wybija, rżnie i wyrżnąć nie może i też boli, włos mi się rozczochrał, głodna jestem jak pies, i w odwłoku mam to wszystko.

Wystarczy???

6 komentarzy:

  1. Serdecznie współczuję takiej wyprawy do Wawy, niech ją czasem piekło pochłonie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Warszawe uwielbiam i nie lubie też. Zależy od dnia. Gratuluje kupki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedna Cleosia. Ja do tego brzydkiego miasta jade w poświąteczny piątek przekopywać bibliotekę.

    OdpowiedzUsuń
  4. najważniejsze, że nowy Skorpion będzie… :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego dla WAS:))))

    OdpowiedzUsuń