licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 8 października 2006

No dobra potwierdzę...

…nieśmiałe zagadywania Who – jestem mistrzynią pieczenia ciast. To ostatnie „toffi” było boskie, chociaż wyszło ZUPEŁNIE nie takie jakie miało wyjść. Trudno. Naród przeżyć musi, kto nie próbował już szans nie ma bo blacha ciasta zniknęła w cudowny sposób.

Who obdarowała Smoka kapciami z Zakopanego, które to kapcie Smok pokochał od razu. Dla ułatwienia dodam, że przez niemalże 27 miesięcy swojego życia Smok biegał po domu boso i odmawiał włożenia czegokolwiek, co choć przypominałoby kapcie. Ewentualnie skarpety z ABS, nic innego. Tymczasem od wczoraj paraduje w góralskich papuciach i i jest szczęśliwa.

Who obdarowała mnie koszem orzechów. Po pierwsze to chyba była malutka aluzja, że na następne spotkanie tym razem u Niej, mam oprócz wina przywieźć i torcik czekoladowy, bo „ty robisz Cleosiu ciasta z orzechów”. Da się zrobić Jędzo. Po drugie łupałam te cholerne orzechy przez drugą połowę niedzieli i tego Ci Who nie wybaczę:)))

Organizujemy z Who grupę wsparcia dla przetrąconych życiowo. Kto do nas dołaczy? Mamy pare kandydatek, w zasadzie wszystkie, które bywają na dorocznych babskich spędach w karnawale. Ktoś jeszcze chętny???

Byliśmy w parku – na kasztanach, liściach i szuszczeniu. Kasztanów przynieśliśmy pół reklamówki. Liści także i już je przerobiłam na piękne róże by Skafandra. Szuszczenie polegało na bieganiu po liściach, rozkopywaniu zgrabionych na kupkę i brudzeniu butów i nogawek od spodni. Wszystkie warianty szuszczenia wyszły nam znakomicie. A do tego Smok upodobał sobie kaczki, a w zasadzie zabawę pt: „rzut kasztanem do kaczkowego celu”. Kaczki nie ucierpiały, bo dziecko ma celność po mamusi.

To była udana niedziela. Prawie. Miałam inny niż blogowanie plan na koniec dnia, ale…

6 komentarzy:

  1. Grupa wsparcie dla potrącownych życiowo to genialny pomysł – piszę się na to – w obie stony ;) Zarówno aby wspierac jak i byc wspieraną :)))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gapy jesteśmy obie, bo mogłyśmy narzekac na świat łupiąc te ozechy, a nie tak bezproduktywnie…

    OdpowiedzUsuń
  3. cichutko wystawiam swoją kandydaturę…

    OdpowiedzUsuń
  4. przetrącona to nie, ale potrącona życiowo to chyba jestem
    wyliże sie sama :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ja do tego klubu przetrąconych też należę i jakoś mnie to wcale nie dziwi, ciągle jest ku temu nowy powód :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to znaczy, że spotykamy się na kolejnym babskim spędzie w komplecie i dokompletowane???

    OdpowiedzUsuń