licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

czwartek, 22 lutego 2007

Opowieści Pani Hani - Part 2

- Bo u nas śledzik był! Rozpusta, że hej, moja sałatka meksykańska ze śledzi, kierownik trzy rodzaje koreczków, od Natalki piernik był i jeszcze jedno ciasto, bo szefoa miała 60 lat. A alkoholu się u nas nie pije. Chyba, że na Sylwestra szampana u prezesa w gabinecie. 70 osób się mieści, no fajnie. Albo jak się składamy na prezent ślubny to też, albo jak się komuś dziecko urodzi, to wtedy prezes nas wszystkich zaprasza i pyta kto następny. I tak fajnie robimy, że wielkie pudło, potem w nim mniejsze, a potem coś albo malutkiego, albo dużego zalezy co kupimy. Fajnie nie? I na urodziny też się składamy na prezenty, no po kilka osób. O 123 przyjechało to moje. A za nim chyba nasz jedzie. Nowy. Nie lubię tych nowych. Dlatego wczoraj miałam urlop, bo wiedziałam, że nowy pojedzie. No to tak właśnie jest, ale prezesa mamy fajnego, taki wielki prezes w wielkim gabinecie…

Ufffff… podjęchał autobus i mogłam zatopić się w lekturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz