licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 25 lutego 2007

Udałam się do Pandy...

…w celu upiększenia mego nader pięknego tak czy siak ciała. Upiększenie polegać miało na zakupieniu seksownej bielizny, która powali na kolana wiadomo kogo. No. Panda dała mi do przymiarki kilka sztuk cycynhaltrów i skierowała do przymierzalni. Udałam się. Jeden…drugi…trzeci… Za małe. Szlag.
Cleos: Tam przy wejściu widziałam taki czarny z Dalii (kryptoreklama wiem wiem, ale wszystkim polecam).
Panda: Ale to jest 75 …. (tu następuje literkowe oznaczenie rozmiaru miseczki).
C: Nie szkodzi. Daj, przymierzę.
Przymierzyłam. Leżał jak ulał. Do niego pasujący dół. Zapłaciłam, dostałam 10% rabatu za nietypową rozmiarówkę, jak się wyraziła Panda. I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką seksownej czarnej bielizny w rozmiarze

75

G

A co tam, teraz macie jedyną okazję poużywać sobie w komentarzach:)))

4 komentarze:

  1. Musieli się walnąć w rozmiarówce, może metki z jakiegoś mniejszego były? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. a mnie spadło do 70B przez pączka z adwokatem (czyt. zatrucie żołądkowe) i odżywianie dożylne :(((

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty się ciesz, że w ogóle kupiłaś pasujący stanik!!:D

    OdpowiedzUsuń