licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 24 kwietnia 2007

Rozstanie ze Starą...

…(że tak sobie pozwolę zaczerpnąć z Golden) nastąpiło bezboleśnie. Nikt się w progu nie rzucił niczem Rejtan, Zadzior się nie popłakał, chociaż obiecywał, brudzio ze Śmierdzielizardą obył się bez całowania na szczęście, nasz nadworny PiSior stwierdził, że mię kocha, Maryś nasza Maryś obiecała kontakt. Szefowa przyjęła do wiadomości stan faktyczny, jak również wszystko, co miałam Jej do powiedzenia na temat kabla. A miałam sporo. Bo otóż całe 15 miesięcy żyłam ze wszystkimi w zgodzie, nie zadarłam z nikim, kabla najpierw broniłam, potem trakotwałam neutralnie. Ale ponieważ przy pożegnaniu mi już zwisało absolutnie wszystko – wygarnęłam z grubej rury, że kłamie, miesza, mota, judzi, fałszywa jest i nikt na tym dobrze nie wychodzi, a firma najmniej. Amen. Po czym wybraliśmy się wszyscy do knajpy, ostentacyjnie pozostawiając kabla na ulicy gdzieś tam, bo nikt się nawet za nią nie obejrzał. Na koniec usłyszłam jedynie, na moje stwierdzenie, że „jutro już mnie tu nie będzie” odpowiedź „na szczęście”. I to mnie utwierdziło w przekonaniu, że tak naprawdę kabel biednym człowiekiem jest i tyle. Bo jeśli kogoś uszczęśliwia brak Cleosi w biurze, czy kogokolwiek zresztą, to znaczy po pierwsze, że jest przy niej cieniutki, a po drugie, że niewiele ma rzeczy w życiu uszczęśliwiających, jeśli z takiej pierdoły robi powód do radości. Bywa. Tak czy siak pożegnałam się z kim chciałam, jak chciałam, gdzie i kiedy chciałam i wyszło na moje.
Będzie mi brakowało Halamy Spaniela i Jej wnerwiającego wysokim C „dzień dobry księżniczko”. Pierdoluchania z Zadziorem i literaków, i konspiracji, i opowieści o tańcu brzucha. Docinania Śmierdzielizardzie i patrzenia jak się rumieni bez sensu. Zaczepek z PiSiorem (sama nie wierzę, że to piszę), chociaż mnie wkurzał seksistowskimi gadkami. Będzie mi brakowało Ludzi w przeważającej większości (minus kabel i krewniaczka kabla), pracy jako takiej wcale. W ogólnym rozrachunku to nie było zmarnowanych 15 miesięcy.

A teraz czeka mnie Nowa. Już za dwa tygodnie…

2 komentarze:

  1. … a ja zupełnie nieoczekiwanie idę jutro na rozmowę kwalifikacyjną… trzymać kciuki :)) dość poniżania :))

    OdpowiedzUsuń
  2. ej, ej – ale nie moja nowa Nowa???pozdrawiam z ciepłego zakątka Polski

    OdpowiedzUsuń