…do telewizji…włoskiej…Co za naród ja nie pojmuję doprawdy. Zaczęło się od tego, że Mały John pokazywał zdjęcia jakimś znajomym, na których ja, Smok i Herman bawimy się uroczo na kanapie. A dla Włochów szczur to stworzenie parszywe, brudne, obrzydliwe i z dzieckiem absolutnie nieprzebywające – fuj jednym słowem. No czyli Smok jest egzotyczny, odmienny kulturowo i higienicznie. I to zdjęcie zobaczyła jakaś baba z telewizji i teraz chce więcej. Do jakiegoś programu o dzieciach w różnych krajach, żeby tych Włochów tępych trochę ucywilizować i przekonać do szczurów jednak. No i proszę, Smok mi się robi medialny. Porobię zdjęcia i Gazela zawiezie na Wyspę. Niech się dziecko pokaże na świecie, może co z tego wyniknie.
Wracam wczoraj do domu, Smok stoi na krześle pod oknem i filuje na podwórko.
Cleos: Co robisz Smoku?
Smok: Pacze.
C: A na co patrzysz?
S: Na chopaków!
C: Na chłopaków? A co robią?
S: Bawiom się i bijom mamusiu. (pokazuje na kwiatki w doniczkach stojące na parapecie) Moziesz to psiesunąć, bo nie widze???
Nie przesunęłam, bo kwiatków się nie rusza. Ja się pytam PO KIM ONA TO MA???:)))
po cioci na pewno tego nie ma ;)), a Ty co ??? nie mogłaś tych kwiatków przesunąć ??? jak pies grabarza… sama nie zeżre i innemu nie da :)) pozdrowionka
OdpowiedzUsuń:))) chyba ogrodnika:)))
OdpowiedzUsuńno taaaa ogrodnika… coś mi się pomieszało….. :>>>
OdpowiedzUsuńobserwatorka ;o)
OdpowiedzUsuń