…a ja wiem,
co od dziś mogem zrobić sem:)
Matkokochanomojo! Jaki komfort i szał.
A do tego to drzewo, co miało czekać to się doczekało, bo Diaboł wczoraj mówił nieparlamentarnie do bidetu, co to go montował i nie miałam co z sobą zrobić.
Umyłam Wiśnię, mam truskawki, zmieniam stan skupienia i skupiam się na opcjach i możliwościach. Pierdylion opcji mi się kłebi, posyłam SMSy, prowadze półgodzinne rozmowy – wszystko z bardzo dobrym skutkiem.
I zamierzam zrobić porządek w gabinecie. Myślę sobie, że jak już zniosę dwa komplety opon do piwnicy, to mi nieco power minie. I klatkę. I ciuchy smocze w kartonach.
Dobry księgowy do porady pilnie potrzebny:) O, to tak w ramach knucia podłych planów.
Proszę o wyważone knucie:) Jakkolwiek ogólnie ideę popieram.
OdpowiedzUsuń