licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 26 lipca 2010

Najpierw w trasie...

…okazało się, że Kate świadczy usługi także na odległość, ale tylko w miastach, których topografię zna. Cóż.
Potem postanowiliśmy założyć portal www.adoptujbabcie.pl w celu znalezienia domów dla samotnych babć oraz babć dla odczuwających braki babć własnych. Cel szczytny.

Potem wyszło na jaw,, że Diaboł rozwija się a nie cofa i nie zamienił cnoty na wadę – nadal zatrzymuje się natychmaist, w dowolnym miejscu. Również na stację benzynową w celu sikać zjeżdża w jednej chwili, nawet jeśli kierunkowskaz w ostatnim momencie włącza czym przyprawia o zawał pozostałych użytkowaników dróg wrocławskich.

Ujawniła się również cudna cecha, mianowicie czytamy z Kate synchronicznie. Cwiczenia odbywałyśmy na wroclawskich billboardach. Diaboł skomentował to następująco:
Kate, Cleos: Jeeeee, czytamy synchronicznie!!!
Diaboł: Wy często próbujecie mówić synchronicznie, tyle tylko, że każda z was mówi co innego.
Święta prawda.

Potem było dużo wina, wrzaskliwe konwersacje, okreopne zachowania. Osiedle poznało drugie, równoległe życie Who. Bywa.

Diaboł robił za męża. Dodajmy, że robił z wyczuciem, delikatnie, subtelnie i z klasą. Jezusienazareński jak mi brakuje jakiegoś tajemnego stękacza telefonicznego. Móglby mnie wtedy Diaboł uratować, a tak wał, Whoever ratował. Ubolewamy, pan już chywa więcej nie zadzwoni powalony głosem, obrazem sytuacji i w ogóle rozpaczą, że u Who o 23.18 w sobotę przebywa jakiś samiec.

Dokonałam oklejenia szafy, które to oklejenie przyprawiło mnie o drżenie rozkoszy i orgazmiczną przyjemność. Uwielbiam robić takie rzeczy. Jakby ktoś miał coś do oklejenia to ja się polecam. Podobno mi nawet wyszło.

W tak zwanym międzyczasie Who karmiła nas takimi ilościami żarcia, że jak po zastawieniu stołu śniadaniem, zapytała czy „dżem wam przynieść może?”, to myślałam, że na samą wizualizację dżemu pęknę wszędzie i na amen. Matkokochano jak Ona karmi! Jakby ktoś był niedożywiony, to niech się zaprzyjaźni z Who – minie mu jak ręką odjął.

Pół niedzielnego poranku przesiedziałyśmy przed TV oglądając z rozdziawinymi gębami Wróża Macieja, Aggę Soyalę i Wróża Oszo, który to wróż czytałw myślach przez telefon. Jak skomentowała Kate „Dzwonisz i milczysz a on wszystko wie”. Tia. Zatem my, w chwili desperacji albo innego amoku też otworzymy sobie taka tele-srele „U Trzech Wiedżm” – damy radę. Skoro Agga nie wiedziała czy nakręcą trzeciączęść „Killera” to tylko w nas nadzieja narodu. Bosz, ludzie to debile doprawdy naprawdę.

Osiągnięciem weekendu było znalezienie określenia na wszystkie podłe ^&^%$$#@$, które nas doprowadzają do wścieklicy z róznych przyczyn. I tak proszzzzz Państwa, ukulała nam się…….!!!!

„obła suka rozwielitka”,  czasem na potrzeby jednego egzemplarza „drożdżowa.” Pięknie, czyż nie?

Być może coś pominęłam, ale w końcu od czego mam Je i komentarze?:)

3 komentarze:

  1. zaiste wszystko pięknie napisałaś :)Dobrze, że Cię mamy, bo w życiu nie spłodziłabym takiej pięknej notki.Dodałabym tylko, że Kate pomyliła budkę telefoniczną z absztyfikantem, a ja zobowiązałam się załozyć sraczkowatą suknię na jej ślub… Bosz.Z wrodzonej delikatności nie wspomnę o Twojej pupie odbijającej się w lustrze w dużym pokoju (Diaboł powininen wiedzieć o czym mówię)

    OdpowiedzUsuń
  2. z posiadania zadka w lustrze zdawałam sobie sprawę. Mnie również wrodzona subtelność nie pozwala uwiecznić, że zobowiązałaś nas do założenia turkusowych kiec na Twój ślub:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Btw: najlepsze życzenia z okazji rocznicy dokonania dzieła wiekopomnego! I gorące buziaki dla Smoka:) Oj, będzie się działo, będzie w Juchach, jak przyjdzie do świętowania tych wszystkich okazji, co się nazbierały:)

    OdpowiedzUsuń