licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Na stanie...



oraz

bez tej pani i niebiesko-brązowy:)

Za oknem Narnia w słońcu. Plan z kawą w tle. Chociaż dziś już dwie były, więc dla dobra serca może jednak coś innego. Diaboł myje podłogi – podmienili Go w tej Stolycy?

Dni 19. Przygotowań poza moim i smoczym bikini – 0 (słownie: zero)

No to umyję dziś resztą okien w pokoju kąpielowym i pomaluję huśtawkę. I kwiatki na balkonie posadzę. I skończę tło do anioła. I dopilnuję dopieszczania nowego smoczego roweru. I odnajdę moje rolki w gabinecie. I nie włączę telewizora dzisiaj, bo tam STRASZY.

Jest dobrze. Lepiej w każdym razie. I nie zasypiam sama. A Seth goni Czesia po mieszkaniu i miauczy na niego – dobry Cześhunter dobry.

APDEJT:
Diaboł nie lubi kremu nivea. Zapach, smak i oślizłość Mu przeszkadzają. A mnie usta pieką, więc się posmarowawszy.
Cleos: Całuj mnie tu zaraz.
Diaboł: (chce się wywinąć) O nie!!!
Cleos: (za fraki Go i do ściany) Jak mi powiesz zaraz po japońsku i bez kitu „dziękuję za możliwość pocałowania szanownej pani, ale tym razem nie skorzystam, będę zachwycony następnym razem” to Ci odpuszczę.
Diaboł: O kurna. No dobra, chodź.

 Grunt to postawić faceta pod ścianą:)

1 komentarz: