licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 10 grudnia 2004

Nie je nie pije, a chodzi i ...

…sprząta. Uszami mi już te Święta wychodzą. I szczerze powiem, że mam w wielkim poważaniu świąteczną atmosferę. Jaka kura mać atmosfera??? Człowiek, jak już umyje okna, wypucuje żaluzje, wypierze kwiatki i zasłony, wyprasuje je i powiesi (zasłony, nie kwiatki), zetrze kurze, wypierze wykładzinę, nakarmi dziecko, psa i szczura, pozmywa, poukałada na półkach badziewie, wyskoczy na miasto – człowiek wtedy ma się ochotę przewrócić, a nie słuchać w radio świątecznych przyśpiewek. Mam dosyć. Jak mnie ktoś kocha to proszę w przyszłym roku podpowiedzieć Grzechowi, że w prezencie na Święta ja poproszę Panią Helę, co posprząta i będzie tyrała jak niewolnica, a ja wtedy będę miała siły uśmiechać się i być wkurwiająco świątecznie zadowolona. Jak nie to ja strajkuję!!! Do tego odpadła mi dziś sauna, bo na jakieś durne nauki przedchrzcielne idę. Skaranie boskie. Czarny lud, co dzieci nie ma, będzie mi opowiadał jak mam mojego Smoka wychowywać – no ja przepraszam. Nie poszłabym wcale, ale Grzech też nie idzie, razem nie idziemy do spowiedzi, to przynajmniej ja te nauki odbębnię. Co zrobią rodzice chrzestni nie wiem – pójdą czy nie – wisi mi to i powiewa i teraz to mi to lotto… Szlag!!!
Przynajmniej prezenty mam popakowane. Jeszcze tylko dla Grzecha kupiś muszę i z głowy.
Do posprzątania została mi łazienka, wytarcie antyram i drzwi, odkurzenie ogólne i tyle. Zapowiada się relaksujący weekend. CHCĘ BYĆ OBRZYDLIWIE BOGATA, MIEĆ DOM I GOSPOSIĘ I PANIĄ HELĘ!!! Może mnie jakiś bóg wysłucha i da w totka pierdyknąć szósteczkę???
Problemów emocjonalnych na razie brak, ale jak tak dalej pójdzie to przestanę wierzyć w Aniołka i Pierwszą Gwiazdkę, usiądę w kącie pod lodówką i będę sobie siedziała tak do Nowego Roku. Na więcej nie mam sił…

7 komentarzy:

  1. mnie szlag trafia jak sobie pomysle ile mi trzeba bedzie czasu poswiecic na sprzatanko…
    umeczy sie czlowiek ,utyra i po co to? aby 3 dni lezyc do góry pupa?
    eee:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W następnym tygodniu wreszcie do Ciebie wpadnę (po wcześniejszym umówieniu się – jeśli mogę oczywiście) więc razem sobie posiedzimy w tym kącie pod lodówką albo przy lodówce bo pod możemy mieć problem ze zmieszczeniem się. Tymczasem przesyłam internetowego całusa córci.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to sie ma do początku twojej notki z 8 listopada???

    OdpowiedzUsuń
  4. tak się ma, że co innego życie w iegu ciekawym, a co innego wieczne sprzątanie i żadnego z tego zadowolenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieee no chyba zaraz padnę trupem – to po co Ty wogóle dziecko chrzcisz??????? bo taki jest zwyczaj????
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dokładnie. Żeby Smoka potem dzieci w przedszkolu czy szkole nie wytykały palcami. Wolałabym, żeby sama zdecydowała kiedy zrozumie co to jest chrzest czy chce go przyjąć czy nie, ale w tym popapranym kraju to niemożliwe niestety.

    OdpowiedzUsuń
  7. a na coz ty tak dziewczyno sprzatasz?:)ja nie robie nic:)caly rok mam czysto wiec teraz siedze i slucham tychze przyspiewek:)a w swieta jade do krakowa….buziak:)trzymaj sie dzielnie terminatorze:)

    OdpowiedzUsuń