licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 21 grudnia 2004

Siedzę sobie samiutka...

…i czekam aż Grzech z pracy wróci, gdzie imprezę urządził z okazji zakończenia wielkiej sprawy. Jutro w Gazecie Wybiórczej ma o tym być. Wytnę, wkleję do pamiętniczka a potem zatańczę z radości, że to już koniec. Mówię Mu, temu chopu mojemu „No to się urżnij z radości. Wreszcie sobie zobaczę jak zażeglowany wracasz do domu.” A On mi na to, że nie lubi. Widział kto kiedy, żeby jakaś kobita swojego samca namawiała do chlańska??? Czy tylko ja jakaś nienormalna jestem??? No i siedzę tak i czekam. Mieli balety kończyć o 19-tej. Nie ma Go jeszcze, więc może Go przytargają do domu ze śpiewem na ustach „Janeeek Wiśniewski padł!!!” Kto to wie? Sama poszłabym na tę imprezę, ale Smoka nie miałam z kim zostawić. Nawet mnie namawiali koledzy Grzecha, co to nie mogą zapomnieć jak wódkę z legionistami Cleos ze szklanek piła. Co nie Dziobak??? Pamiętają skubańcy tę opowieść i koniecznie chcą sprawdzić, czy Cleos potrafi. A że potrafi to fakt, tyle, że formę trzeba ćwiczyć. A tu ni ma z kim. Chyba się w końcu z chłopakami umówię na weekend na ryby. Grzech zostanie w domu, a ja pojadę sobie. A co!!!??? Że nie przystoi??? Kiedy Oni mnie uwielbiają… za całokształt, nie tylko na mocną głowę. To idę sobie teraz zrobić popcorn i obejrzeć „Na Wspólnej” – coby się odmóżdżyć trochę.
Howgh!

2 komentarze:

  1. i jak wrócił o wlasnych siłach ? ;o)))
    pozdrawiam
    calusy dla Smoczątka

    OdpowiedzUsuń
  2. o własnych. Ale po dwunastu piwach pewnie też tak nieciekawie bym wyglądała:)))

    OdpowiedzUsuń