licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 8 lipca 2008

Wizyta psychoanalityczna...

…zakończyła się mam nadzieję sukcesem. W rmach zapłaty rano na Cherry Devilku znalazłam

Wyznanie

Czasem wystarczy nie myć przez jakiś czas samochodu i mieć Rąbniętą Przyjciółkę, która w środku nocy uskutecznia kaligrafię artystyczną, a dzień od razu zaczyna się słonecznie:)))

5 komentarzy:

  1. No czasem przydaj się jeszcze ktoś pod ręką z aparatem. ;P Co prawda to nie jakość i styl JB, ale zawsze coś ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. :):):)Z całym szacunkiem, ale z nas dwóch to nie ja jestem ta Rąbnięta!A przez to pokazywanie mi Strasznych Zdjęć spać w nocy nie mogłam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chylę czoła, Pani Autorko! Tylko pozazdrościć takiego początku dnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to fajne:)

    OdpowiedzUsuń