licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 16 grudnia 2003

Misio mi...

…i zimowo. Nareszcie biało i pięknie. Nie widać brudnych ulic i obdrapanych budynków. Traktor dostał wczoraj szału na spacerze, pierwszy raz w tym roku widząć śnieg. Palma mu odbiła i gdyby mógł zeżarłby całą śnieżną pierzynę na podwórku. Wołami nie dało się go do domu zaciąnąć. Jakby ktoś potrzebował maszyny do odśnieżania – polecam mojego psa. Rozwali każdą zaspę, zeżre każdą ilość śniegu, wydepcze ścieżkę w śniegu każdej głębokości:))) Faktycznie Traktor z niego:)))
Grzech podziębiony, więc trzeba zapomnieć o mdłościach i parzyć Fervex, opatulać kołdrą i niańczyć. Też fajnie, tym bardziej, że dziś jest pierwszy dzień kiedy nie jest mi niedobrze.
Coraz bliżej Świąt. Mały John wraca w sobotę. Do umycia zostały mi 4 okna – ciągle. W pracy szał, jak to w księgowości pod koniec roku. A Trollica pije. Od rana dziś – nam nie wolno, nawet alkomat mamy na stanie firmy, a ona se pije kura mać. W końcu Święta idą to trzeba to oblać.
Jednym słowem misio mi…chociaż w zasadzie nie wiem czemu:)))

3 komentarze:

  1. Fervex, wlasnie, to jest to co trzyma mnie wciaz przy dobrych zmyslach. Trzyma na tyle, ze pamietam, ze tych okien tknac Ci nie wolno! Niech sobie beda ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. zdrówka Grzechowi życze
    Tobie miłych misiowych chwil

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas już po śniegu ani sladu. Przez całą noc padał deszcz :(.

    OdpowiedzUsuń