…najprostsze rozwiązanie i największa mądrość leżą tuż pod bokiem. Wystarczy po nie sięgnąć…albo zadzwonić. Czasem chciałabym mieć ten spokój, rozsądek i tę życiową mądrość jaką mają ci, którzy są mądrzejsi ode mnie, od Miriam, od wielu wielu z nas. Na to potrzeba lat… pewnie wielu…Ktoś mi właśnie powiedział:
Ktoś: Cleos nie przejmuj się obie jesteście podenerowowane. Ty ciążą, Miriam swoimi problemami. Przejdzie wam, nawet nie spostrzeżecie jak się pogodzicie…
…być może tak właśnie będzie…ten Ktoś powiedział jeszcze: „Cleos daj sobie spokój z tym internetem, zobacz ile przez to niepotrzebnych kłótni i awantur”. Racja – choć wyjątkowo nie lubię racji przyznawać.
I po tej rozmowie jakby ręką odjął, spłynął spokój i wróciło skupienie potrzebne do nauki. Dziękuję… zdecydowanie za rzadko rozmawiamy…
Dobrze miec takiego „Ktosia”. Wiele osob nawet nie wie, ze takie „Ktos” jest blisko.
OdpowiedzUsuńja tez mam takiego Ktosia:)
OdpowiedzUsuńmuszę to powiedzieć …
OdpowiedzUsuńTwoje słoneczko wygląda teraz jak okładka katechizmu … dodaj przynajmniej kilka chmurek Cleosiu …
pozdruuffka :):}:]
mnie się podoba:)))
OdpowiedzUsuńnie wiem jak inni ale ja tam problemów nie mam…może inni maja przeze mnie ale to akurat to wiadomo jak mnie obchodzi….”ktosia”tez mam koło siebie na szczęście i ten „ktoś”to akurat był bardzo zawiedziony co niketórymi…i „ktoś”znając obie strony przestał wreszcie tłumaczyć te drugą co robił przez wiele lat dość częśto…także jest cool…ale wiesz cleos???ja sie nie kłócę…:)ja się co najzwyżej odwzajemniam…ale nie spraszam tu znajomych na bloga…poza tym i tak by się nie wdawali z kimś w dyskusje kogo w ogóle nie znają….no zóż…takich mam przyjaciół…:)nie tkną mnie ani mojej rodziny….teraz to dopiero ich doceniam…
OdpowiedzUsuńA mnie Ciebie ..żal….
OdpowiedzUsuńbez komentarza..
OdpowiedzUsuń>>banalna a ja mam za to rozrywkę czytając was….żal to mi było tylko tych do których wszystkie wizwiska były skierowane(czyt.moja rodzina)ale oni juz też swoje wiedzą i czytać potrfią…
OdpowiedzUsuń