licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 21 czerwca 2004

Grze(ch)szne rozmowy...

…Wieczór, Grzech 13 godzinę przy komputerze, pracuje, świata nie widzi, nie słyszy. Do pokoju wchodzi Cleos i odciąga fotel razem z Grzechem od biurka, pakuje Mu się z niejakim trudem na kolana i…:
Cleos: Grzech, powiedz mi coś miłego, jak w telenowelach peruwiańskich, coś takiego jak Leoncio Cortese y Mario de la Vega swojej Lucii.
Grzech: Dziękuję Ci…
C: ???
G: Dziękuję Ci, że nosisz naszą córeczkę i że chciałaś ją nam urodzić.

No i popłakałam się ze szczęścia. Czasem tak mam, jak wtedy, gdy pierwszy raz razem stanęliśmy nad brzegiem morza. Tylko łzy szczęścia mogły wtedy wyrazić to co czułam. I tak mi już zostało – malutkie chwile słabości, nieznanej nikomu Cleos – kiedy patrzę na Niego i myślę, że to właśnie ON i to właśnie ze mną… i tylko łzy szczęścia, że nareszcie znalazłam spełnienie…

5 komentarzy:

  1. a może to przeznaczenie zapisane w gwiazdach…;-) cieszę się z Tobą !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. powiedzial lepiej niz w telenoweli:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tajszczyzna.ownlog.com22 czerwca 2004 22:07

    jak pięknie.. uśmiecham się do Waszej miłości.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście … zaleciało tu brazylijsko-argentyńską szmirą :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. jako przyszła matka wzruszyłem się przokrutnie
    ( niech ktoś mi poda chusteczkę )
    pozdruuffka :):}:]

    OdpowiedzUsuń