licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

wtorek, 19 czerwca 2007

Kretynka, debilka...

…vel Cleośka wymyśliła sobie romantyczną pierwszą rocznicę. (Bo jakby ktoś nie zauważył 17 stuknął roczek życia w stadle zalegalizowanym.) No więc wymyśliłam sobie, że chciałabym żeby było romantycznie, słodko do obrzydliwości, na rankę pojadę z Grzechem, będziem się przytulać, gzić i miętolić, a potem zedrzemy z siebie co tylko będzie do zdarcia i będziemy się przytulać i gzić i miętolić. Wymyśliłam sobie i co zrobiłam??? Wspomniałam tydzień przed ową rocznicą, że słyszałam o Parku Miniatur w Inwałdzie i że tam podobno fajnie jest, to moglibyśmy KIEDYŚ pojechać. Jaki był tego efekt??? Grzech rocznicowy wypad zaaranżował do Inwałdu, ze Smokiem, w upale. Nici z przytulania, miętolenia i zdzierania czegokolwiek oraz randki w ogóle. I nie to, żebym była wyrodną matką, o co to to nie. Maluję ze Smokiem i Smoka, budujemy domki/samochody/traktory z klocków, chodzimy na deszczowe/słonecznie spacery, na karuzele i duperele, piszę bajki, kołysanki, wiersze i jak trzeba pierdziałabym jak Swanky z Ufolągów. Raz jeden chciałam pojechać BEZ Smoka. Problem w tym, że On musiałby poprosić Teściuniuniuniów, żeby zostali z wnuczką, więc wolał się nie wysilać. Krew mnie zalała.
Obiektywnie przyznaję, że wypad był miły, pogoda piękna, Park Miniatur ciekawy choć myślałam, że będzie większy, obiad dobry, a na koniec w aucie zasnęłam romantycznie. Nie o to loto, bo loto o to, że mam jakby trochę dosyć bycia kobietą z inicjatywą. Jak sobie/nam nie zorganizuję (patrz np.: kolacja walentynkowa), to nie mam. BO generalnie staranie się o urozmaicenie związku jest fajne i kręci mnie wymyślanie nowości/nowinek/dziwności. Mogę się przebierać za Panią Mikołajową w wersji PlayBoy, mogę aranżować kolacyjki i ranki w parku, mogę rozstawiać cholerne świeczki w sypialni dla zrobienia nastroju. Mogę, a jakże. Ale raz jeden na 6 lat chciałabym wejść do tej zakrochmalonej sypialni i już tam te świeczki zastać zapalone. Tymczasem w głowie już mi świta kilka pomysłów, które cisną się do tego łba same i biją na głowę sesję zdjęciową i świeczki i całą resztę. I tylko zastanawiam się czy to Go jeszcze bardziej nie rozpuści/rozpieści/rozwydrzy/rozleniwi???

Przykazanie na dziś:
Przy kolejnym mężu udawać sierotkę Marysię z zapałkami, co to zero inwencji, inicjatywy, pomysłów i w ogóle dwie lewe ręce i nogi.

3 komentarze:

  1. Fajną ten Grzech ma żonę ;-) Taka mądra, inteligentna, wysportowana, pomysłowa, z werwą i z inicjatywą… ;-) Wielu kolejnych, wspólnych, szczęśliwych rocznic Wam życzę… niezależnie od strony wykazującej inicjatywę… :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój pech, że mnie nie poznałaś kilka lat wcześniej… sprzedałabym Ci tę radę za kawałek ciasta…
    (acz pewnie i tak jak znam Ciebie – ciasto byś dała, radę byś odstawiła do kąta…)PS. Kod do wpisania tego komentarza to chgwf… co znaczy „f”?

    OdpowiedzUsuń
  3. fiuta? facjatę? fizjognomię?

    OdpowiedzUsuń