licznik bloga

Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 13 czerwca 2007

W zeszłym tygodniu...

…na parterze było wesele. W sobotę. Ojciec alkoholik, matka dozorczyni, ona 17 lat bez szkoły, on ? lat zamiata ulice, w domu stado młodszego rodzeństwa. Balowali do nocy, goście na podwórku urządzali tańce i hulanki. W niedzielę poprawiny. Dobrze, że im się żałoba skończyła po tym, jak syn uciekł z domu i policja znalazła go po 3 miesiącach w kanale głową w dół, bo inaczej impreza byłaby kiepska raczej. Zupełnie nie rozumiem JAK ludzie, którzy dla 4 osobowej rodziny nie mają dochodu nawet na poziomie średniej krajowej MOGĄ urządzać takie wesela. Całkowity brak rozsądku? Czy może nasze śląskie zastaw się, a postaw się?
Wczoraj powód rozpaczy weselnej matki dozorczyni stał się jasny. Ona lat 17 jest w ciąży. Nie ma to jak na przymuszone wesele wydać tyle ile starczyłoby dla powodu wesela, czyt. dziecka na kilka miesięcy. Jakoś mimo wszystko nie życzę im szczęścia, bo wszystko zniosę, ale głupoty nie lubię.

Skończyłam malować transparent dla Małego Johna. Wczoraj o1.00 w nocy skończyłam. Dziś ledwie widzę, ale za to jak sobie pomyślę, jaką Mały John będzie miał minę, jak wysiądzie z autobusu i zobaczy…:))) Już mi się pychol cieszy.

Pora zabrać się więc za malowanie dyplomu dla Nadwornej Fryzjerki, która zrobiła mi boski baleyage oddalający blondi w siną dal, far and away. A jakże.

Dopóki nie byłam kierowcą, a jedynie pasażerem, jakoś mnie piesi nie wkurzali. Teraz szlag mnie trafia na ludzką głupotę i bezmyślność. Mam takie miejsce w drodze z pracy do domu, że jeśli na odcinku 500 metrów wyskoczy mi pod samochód tylko jedna osoba, to jadę do domu szczęśliwa, że tak mało. Wyłazi to to na drogę, nie patrzy gdzie lezie, bo po chuj żyć wiecznie. Drzwi z zaparkowanych samochodów otwierają bez patrzenia, wyjeżdżają z poporządkowanej. No ja przepraszam. Klnę jak szewc, a jak trzeba, to uroczo drę się przez okno )*&^&^%%$%^&&&^%^%$. A co!!!

No Misie, plan strategiczny jest taki, że wczerwcu dostajemy kredyt i ruszamy z budową. Trzymać mi tu kciuki ręcamy i nogamy, bo jak nie…

A tu —-> www.um.bytom.pl w reportażu zdjęciowym z „Widowiskowych walk” jestem na jednym zdjęciu:))) Byłyśmy sobie z Kate pooglądać ciasteczka:)))

4 komentarze:

  1. A czy czerwiec nie jest JUŻ?Na kiedy my się wstępnie umawiałyśmy?

    OdpowiedzUsuń
  2. na 24-go Darling. Bilobil się kłania???

    OdpowiedzUsuń
  3. He, he… znalazłam Cię :)

    OdpowiedzUsuń